Żelichowski: Wygrana PiS na Podkarpaciu nie zapowiada sukcesów w kraju

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

PiS wygrałby bez względu na to, jaką kandydaturę by wystawił - tak Stanisław Żelichowski (PSL) komentuje wynik niedzielnych wyborów uzupełniających do Senatu na Podkarpaciu. Nie można tego traktować jako zapowiedzi kolejnych sukcesów politycznych tej partii - dowodzi.

Stanisław Żelichowski
Stanisław ŻelichowskiP. BławickiEast News

- PiS wygrałby na Podkarpaciu bez względy na to, jaką wystawiłby kandydaturę, to jego matecznik  - wskazał Żelichowski w poniedziałkowej rozmowie z PAP.

Zaznaczył, że frekwencja wyborcza - niecałe 16 proc. - była wyjątkowo niska. - Trudno mówić o prawdziwym zwycięstwie, gdy się rzuca wszystkie siły, aktywizuje Kościół do pomocy, do zabiegania o głosy, a w rezultacie ponad 80 proc. mieszkańców regionu zignorowało wybory  - mówił polityk.

Podkreślił, że jego zdaniem wynik wyborów na Podkarpaciu nie wpłynie znacząco na sytuację polityczną w całym kraju. - Podkarpacie nie jest regionem, w którym triumfy PiS byłyby czymś nadzwyczajnym. A do wyborów - i parlamentarnych, i tych do Parlamentu Europejskiego - jest jeszcze naprawdę bardzo daleko, tu nie zadziała efekt psychologiczny  - przekonywał Żelichowski.

Zauważył, że nieco inaczej sytuacja wyglądała w Elblągu, gdzie PiS triumfował w miejscu określanym jako bastion PO.

- Serdecznie gratuluję kolegom z PiS zwycięstwa na Podkarpaciu, ale nie spodziewam się, by osiągnęli więcej  - dodał.

Zdzisław Pupa (Prawo i Sprawiedliwość) został wybrany na senatora w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu nr 55 na Podkarpaciu; otrzymał 35 640 głosów. Mandatu nie uzyskali m.in.: przedsiębiorca i radny wojewódzki Mariusz Kawa (PO-PSL) - 12 495 głosów, poseł Kazimierz Ziobro (Solidarna Polska) - 6494 głosy. Uprawnionych do głosowania było - 375 985 osób, frekwencja wyniosła 15,84 proc.

Przejdź na