"Zawiadomienie zostało skierowane do prokuratury Warszawa-Śródmieście i dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa przez przedstawiciela obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej 'Stop LGBT', pana Krzysztofa Kasprzaka w czasie debaty sejmowej, która odbyła się 28 października 2021 r. Wnoszę do prokuratury, by zbadała jego słowa pod kątem przestępstwa nawoływania do nienawiści z art. 256 Kodeksu karnego i publicznego znieważenie grupy ludności - czyli art 257." - przekazała Gabriela Morawska-Stanecka. Art. 256 stanowi, że "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Z kolei art. 257 głosi, że "kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Wicemarszałek Senatu wyjaśnia - Zdaję sobie sprawę z tego, że prokuratura może powiedzieć, że nie ma tutaj przesłanek dotyczących znieważania narodowości, ale uważam, że to zawiadomienie może być pierwszym krokiem do tego, by być może wreszcie postarać się o dokonanie takich zmian w Kodeksie karnym, by mowa nienawiści, czy znieważanie ludzi jeśli chodzi o orientację seksualną były również ścigane. Być może jakiś prokurator pochyli się nad sprawą - powiedziała wicemarszałek Senatu. Podkreśliła, że jako prawniczka już wcześniej wielokrotnie pomagała osobom ze społeczności LGBT w pokonywaniu różnych przeszkód administracyjnych. - Ale to, co dzieje się dzisiaj - ten hejt - wymaga reakcji. Znam sytuacje pobicia osób LGBT, prześladowania, wiem, do czego może prowadzić mowa nienawiści. To nie do pomyślenia w europejskim, demokratycznym kraju - stwierdziła. - Uważam, że najlepiej by się stało, aby - jako że mamy do czynienia z człowiekiem młodym - skierowano pana Kasprzaka do prac społecznych. Kara powinna uczyć. Myślę, że wiele mogłaby nauczyć go praca na przykład z nastolatkami, którzy przeszli próby samobójcze przez hejt, jakiego doświadczyli jako osoby LGBT - powiedziała. Co mówił Kasprzak w Sejmie? Morawska-Stanecka przypomniała, że Kasprzak prezentując projekt powiedział m.in., że "długofalowym celem lobby LBGT jest zniszczenie małżeństwa i rodziny oraz wszelkiego naturalnego porządku społecznego", a także, że za każdą ideologią stoją ludzie, "tak jak stali na przykład za ideologią komunistyczną czy nazistowską". Cytowała też inne wypowiedzi Kasprzaka z debaty: "ludzie są nośnikami pewnych idei, czasem są to idee dobre, czasem złe. W przypadku ideologii LGBT są skrajnie złe, gdyż mamy do czynienia z kolejną odsłoną rodzącego się totalitaryzmu". Przypomniała, że mówił, że jego zdaniem u osób o orientacji homoseksualnej pedofilia zdarza się częściej niż wśród heteroseksualnych, a jednopłciowe pary "chcą adoptować dzieci, żeby je molestować i gwałcić". Morawska-Stanecka wskazywała, że Kasprzak mówił także, iż "parady LGBT są kluczowym elementem szerzenia homopropagandy, bez nich ruch LGBT nie będzie w stanie osiągnąć swoich założeń, nie będzie w stanie zamienić Polski w tęczową dyktaturę, tak jak zmienili kraje Europy zachodniej i USA". Obywatelski projekt zmian w Prawie o zgromadzeniach, zwanym "Stop LGBT", autorstwa fundacji Życie i Rodzina Kai Godek zakłada m.in. wprowadzenie zakazu zgromadzeń osób LGBT.