Niemiecki zakup PKP Intercity. Opozycja grzmi, przewoźnik wyjaśnia
PKP Intercity mierzy się z niedoborem taboru, a frekwencja w pociągach rośnie. Spółka czeka na zamówienia z fabryk w Polsce, ale jednocześnie kupiła 50 używanych wagonów od Deutsche Bahn - o czym poinformował jej prezes Janusz Malinowski. Tabor z Niemiec trafi na polskie tory w 2026 roku, co wywołało oburzenie po prawej stronie sceny politycznej. "Polska stanie się cmentarzyskiem starych wagonów" - uznał poseł PiS Michał Moskal.

Na czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji infrastruktury prezes PKP Intercity Janusz Malinowski ujawnił, że spółka kupiła 50 używanych wagonów od niemieckiego, państwowego przewoźnika Deutsche Bahn.
- W pierwszym kwartale 2026 roku przyjedzie do nas 50 wagonów Deutsche Bahn Fernverkehr. Kupiliśmy 50 wagonów i zasilą one zasoby PKP Intercity. Wagony będą w szybkim tempie wprowadzone do eksploatacji - przekazał prezes kolejowej spółki.
Zakup niemieckich wagonów został skrytykowany w środowisku PiS. Poseł Michał Moskal napisał na X: "Polska stanie się cmentarzyskiem dla starych, niemieckich wagonów (...) Repolonizacja na pełnej… Gratulacje Donaldzie Tusku" - podsumował.
Europoseł Jadwiga Wiśniewska, również z PiS, skomentowała zakup PKP Intercity w podobny sposób. "'Repolonizacja Tuska'. PKP Intercity ujawniło, że kupiło od niemieckiego Deutsche Bahn 50 starych wagonów! Tyle w temacie!" - oceniła.
Z kolei na profilu dawnej Suwerennej Polski na Facebooku informacja o zakupie została opublikowana na czarnym tle z komentarzem: "Repolonizacja na pełnej...".
PKP Intercity kupiło wagony Deutsche Bahn. Spółka wyjaśnia
W komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych PKP Intercity wyjaśnia, że próbuje zapobiec skutkom "wieloletnich zaniedbań". "Tak, jak przewidywaliśmy, wieloletnie zaniedbania w rozbudowie potencjału taborowego doprowadziły do poważnego ograniczenia dostępności podaży miejsc" - czytamy.
Jako przykłady spółka podaje "dwukrotne unieważnienie przetargów na tabor piętrowy (lipiec 2023 i marzec 2024) oraz fakt, że już w 2025 roku liczba przewiezionych pasażerów osiągnie poziom, który zakładano dopiero na 2030 rok". "W tej sytuacji pozostaje nam reagować zarówno na skutki wieloletnich zaniedbań, jak i na bardzo dynamiczne zmiany rynkowe w branży kolejowej" - podkreślono w komunikacie.
PKP Intercity informuje również o intensyfikacji prac naprawczych. W zakładach spółki znajduje się obecnie około dwa razy więcej wagonów niż w poprzednich latach. Firma uruchomiła też przetarg na najem używanych wagonów oraz prowadzi rozmowy dotyczące ich zakupu na rynkach zagranicznych.
Równolegle realizowany jest rekordowy program inwestycyjny o wartości 16,5 mld zł, obejmujący m.in. kontrakty z polskimi firmami FPS Cegielski, Newagiem i Remtrakiem. Jak podkreśla spółka, celem tych działań jest zwiększenie dostępności taboru, dostosowanie oferty do rosnącego popytu oraz wzmocnienie pozycji PKP Intercity w latach 2026-2032.
Głos zabrał też minister infrastruktury Dariusz Klimczak. "W 2025 roku liczba przewiezionych pasażerów osiągnie poziom, który moi poprzednicy zakładali dopiero na 2030 rok. Nasz narodowy przewoźnik rozwija się w ekspresowym tempie i nadrabia wieloletnie zaległości dlatego #RobimyNieGadamy i inwestujemy w tabor!" - napisał w serwisie X.
PKP Intercity bije rekordy frekwencji. A miejsc zaczyna brakować
W ostatnich latach PKP Intercity, podobnie jak inni polscy przewoźnicy kolejowi, bije frekwencyjne rekordy na pokładach swoich pociągów. Przykładowo w okresie Święta Niepodległości - od 7 do 11 listopada - przewiozło 1,4 mln pasażerów. Z kolei podczas tegorocznej majówki z usług państwowej spółki skorzystało niewiele mniej, bo 1,3 mln pasażerów.
Na początku tego roku PKP Intercity podało też, że w 2024 jego pociągami podróżowało 78,5 mln pasażerów, czyli o 15 proc. więcej niż w roku 2023 i o 33 proc. więcej niż w roku 2022. "W ubiegłym roku w każdym miesiącu z przewozów dalekobieżnych skorzystało więcej pasażerów niż w poprzednich latach" - wskazano.
Konsekwencje śrubowania rekordów są jednak takie, że na popularnych trasach do największych miast, jak Warszawa, Gdańsk, Kraków czy Rzeszów wolnych miejsc brakuje nierzadko na kilka dni przed odjazdem. Odczuwalne jest to zwłaszcza w okresach wzmożonego ruchu: Boże Narodzenie, Wielkanoc, jak również wakacje. Zakupy zaplanowane na następne lata - zdaniem PKP Intercity - mają poprawić tę sytuację.
Z wagonów zakupionych od Deutsche Bahn korzystają też inni przewoźnicy w Polsce: prywatny RegioJet z Czech, który konkuruje z PKP Intercity na liniach Przemyśl - Praga oraz Warszawa - Kraków (od grudnia będzie również kursował do Trójmiasta), a także, również prywatne, SKPL.












