Z Amerykanami o tarczy i rakietach
Polska będzie prowadzić równolegle negocjacje z USA w sprawie tarczy antyrakietowej i modernizacji polskich sił zbrojnych. Taka jest konkluzja wczorajszego spotkania polskich i amerykańskich dyplomatów - pisze "Gazeta Wyborcza".
Na razie szansa na szybkie porozumienie w obu sprawach jest niewielka. "Posuwamy się powoli, ale nie czas jest najważniejszy" - tak wiceszef MSZ Witold Waszczykowski ocenił rozmowy w Warszawie.
Polska chce, aby USA w zamian za zgodę na zainstalowanie na naszym terytorium tarczy antyrakietowej uczestniczyły w programie modernizacji polskich sił zbrojnych. Chodzi przede wszystkich o unowocześnienie polskiej obrony przeciwlotniczej, mówi się o systemie rakiet Patriot najnowszej generacji.
USA nie chcą tych negocjacji łączyć, ale podczas styczniowej wizyty szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Waszyngtonie po raz pierwszy zgodziły się wziąć udział w programie modernizacji.
Wczorajsze spotkanie negocjatorów rozpoczęło się od przedstawienia polskiej oceny sytuacji strategicznej po zainstalowaniu tarczy. Zdaniem naszych ekspertów bezpieczeństwo Polski się pogorszy. Dlatego konieczne jest wzmocnienie sił zbrojnych. Amerykanie z kolei przekazali swoje uwagi co do programu modernizacji polskich sił zbrojnych.
"To było pierwsze, ogólne spotkanie, strony przedstawiły swój punkt widzenia" - powiedział "GW" Waszczykowski. "To standardowa amerykańska procedura. Najpierw ocenia się zagrożenia, potem możliwości zaradzenia sytuacji i w końcu konkretne programy zbrojeniowe". Podobne procedury Amerykanie stosowali wobec swoich strategicznych sojuszników: Izraela, Indii, Pakistanu i Turcji.
W wyniku uzgodnień powstaną specjalne podzespoły, które ocenią: sytuację Polski po ewentualnym zainstalowaniu tarczy, sposób zaradzenia zagrożeniom, możliwości współpracy przy programach zbrojeniowych, ich finansowanie oraz koordynacje polskich zamierzeń z planowaniem obronnym NATO.
Jak poinformował dyrektor biura ds. polityczno-wojskowych Departamentu Stanu Stephen Mull, obie strony uzgodniły, że "skupią się na potrzebach w zakresie obrony powietrznej, systemów dowodzenia i mobilności sił zbrojnych".
"Jest wiele szczegółów do uzgodnienia, ale zrobiliśmy dobry początek" - zapewnił Mull. Przypominał, że w ostatnich 15 latach pomoc USA dla polskiej armii wyniosła 400 mln dolarów.
Kolejne spotkania ekspertów odbędą się w ciągu 10 dni. Wiadomo jednak, że na razie nie zanosi się na przełom. Według informatorów "Gazety Wyborczej", niewielkie są szanse, by Polska podpisała porozumienie ze USA w sprawie tarczy do kwietniowego szczytu NATO. Wtedy Czechy zapewne podpiszą umowę w sprawie budowy radaru na swoim terytorium.
"Natomiast nie jest wykluczone, że pewne przyspieszenie może nastąpić po marcowej wizycie Donalda Tuska w USA" - twierdzi informator "Gazety Wyborczej".
INTERIA.PL/PAP