Wziął kredyt na dom. Przez drożyznę zabrakło mu 100 tysięcy złotych

Aleksandra Cieślik

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
719
Udostępnij

100 tysięcy złotych - dokładnie tyle zabrakło Michałowi, by sfinansować budowę domu. Kosztorys, który dostał we wrześniu 2021 roku, zakładał ceny nawet o połowę niższe. - Trafiłem na najgorszy czas - podkreśla mężczyzna. Najbardziej wzrosły ceny pomp ciepła, okien, okablowania, klimatyzacji, drewna czy kostki brukowej - wyliczają eksperci.

Michałowi zabrakło 100 tysięcy złotych na wykończenie domu / zdj. ilustracyjne
Michałowi zabrakło 100 tysięcy złotych na wykończenie domu / zdj. ilustracyjne123RF/PICSEL

Michał z rodziną buduje dom na obrzeżach Lublina. 160 metrów kwadratowych, w tym 130 m2 powierzchni użytkowej.

Zaczęli - jak mówi - w najgorszym momencie. Kwiecień 2022. - Najwyższe ceny. Stal i pustaki biły absolutne rekordy.

Cofamy się o niecałe dwa lata. Jesienią mój rozmówca wraz z żoną składają wniosek o kredyt hipoteczny. 400 tys. złotych oraz 250 tys. zł wkładu własnego. Inwestycję - 15 września 2021 roku - razem z kupnem projektu, wyceniono na 650 tys. zł.

- Założyliśmy budżet z dużym zapasem. Myśleliśmy, że zostanie nam trochę na nadpłatę i nie skorzystamy z ostatniej transzy.

Szalejące ceny

Kredyt dostają na przełomie października i listopada 2021. Budowa rusza 20 kwietnia 2022. Już na początku mierzą się z rosnącymi cenami.

- Stan zero, czyli wylanie fundamentów, wyceniono na 30 tysięcy złotych za robociznę z materiałami. Rzeczywistość? 50 tysięcy zł. Ceny zmieniały się z tygodnia na tydzień.

Michał za okna płaci 30 tysięcy zł. O 10 tysięcy więcej niż zakładała wycena.

- Dalej? Pompa ciepła. Zamiast 25-30 tys. zł - wraz z oprzyrządowaniem - wyniosła nas 60 tys. zł. Elektrykę domu w 2021 roku można było zrobić za około 15 tys. zł. Dziś szykujemy 30 tys. zł. Najbardziej - poza stanem zero - zabolało nas ocieplenie poddasza. Koszty wzrosły o 100 procent. Z 25-30 tys. na 52 tys. zł. Elewacja podrożała o 15 tys. zł - z 40 tys. do 55 tys. zł.

Kolejnym problemem, z którym boryka się nasz rozmówca, jest dyspozycyjność fachowców. Ci dobrzy mają zarezerwowane terminy na rok do przodu.

- Z tego powodu musieliśmy dodać aneks do umowy, gdyż wspomnianą wcześniej elewację mogliśmy zrobić dopiero pół roku później niż pierwotnie zakładaliśmy. Ale w ostatnich rozmowach z robotnikami słychać pewne obawy. Obecnie startuje coraz mniej inwestycji. Ze strachem patrzą oni na 2024 i brak potencjalnych klientów.

Ostatecznie Michał z rodziną - do pierwotnie ustalonego budżetu - muszą dołożyć 100 tys. złotych.

- Żona sprzeda działkę, a ja biorę więcej zleceń i wyrabiam 150 procent normy. "Odrobimy" tę kasę. Na szczęście mamy taką możliwość.

Wnioski o większe środki

Ewelina Czaplińska jest doradcą kredytowym oraz - od prawie ośmiu lat - właścicielką placówki jednego z największych banków w Polsce. Podkreśla, że jeszcze rok temu przeciętny budżet na stumetrowy dom - bez kosztów działki - wynosił 400 tys. zł.

- Dziś klienci wnioskują o kredyty od 500 tys. do 600 tys. zł. Za te pieniądze doprowadzą budowę do stanu deweloperskiego. Dla porównania, 60-metrowe mieszkanie w Szczecinie będzie kosztować więcej.

Pompa ciepła, okna, okablowanie, klimatyzacja, drewno czy kostka brukowa - tutaj notowane są największe wzrosty cen. W dużej mierze pokrywa się to z doświadczeniami Michała.

Czaplińska zachęca klientów do wnioskowania o kredyt na większą kwotę. - By mieć zapas. Zawsze można nie wypłacić ostatniej transzy. Lepiej - jeśli ma się odpowiednią zdolność kredytową - wziąć więcej niż walczyć z brakiem pieniędzy i rozpoczynać proces kredytowy od początku.

Ostrożność przy kredycie

Według ekspertki od lata zeszłego roku do tego marca Polacy ostrożniej podchodzili do kredytowania. Wpływ na to miały m.in. wojna w Ukrainie, inflacja czy podwyżki stóp procentowych.

- W ciągu ostatnich kilku tygodni spływa coraz więcej wniosków. Na pewno to zasługa decyzji Rady Polityki Pieniężnej o ich niezmienianiu. Marzec jest szóstym miesiącem z rzędu z takim krokiem.

Z racji wcześniejszych podwyżek stóp procentowych Komisja Nadzoru Finansowego zleciła bankom zaostrzenie kryteriów badania zdolności kredytowej. W lutym postanowiła jednak złagodzić oceny zdolności kredytowej, proponując, by minimalny poziom bufora wynosił 2,5 pkt proc. dla kredytów z tymczasowo stałą stopą proc. Dla kredytów ze zmienną stopą proc. (opartych o stawkę WIBOR) bufor powinien być adekwatnie wyższy.

- Jeszcze kilka lat temu - jeśli zarabiałeś np. siedem tysięcy złotych - to kwotę mnożymy przez sto i to jest twoja zdolność kredytowa. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej, choć po decyzji KNF wzrosła ona o 30 procent.

Czy są jakiekolwiek prognozy spadku cen materiałów i usług budowalnych?

- W bankach mamy taką nadzieję, że one przynajmniej staną. Wiemy, że stopy procentowe podwyższano, by konkretnie wpłynąć na rynek, ale to my jesteśmy bliżej ludzi i widzimy, z czym się zmagają. Ekonomiści są mniejszymi optymistami. Stopy - przy dobrych prognozach - spadną pod koniec IV kwartału 2023, chociaż sporo ekspertów wskazuje już na 2024. Musimy po prostu przeczekać.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      "Wydarzenia": Wulgarne słowa, gesty i picie alkoholu. Skandaliczne rekolekcje w Toruniu
      "Wydarzenia": Wulgarne słowa, gesty i picie alkoholu. Skandaliczne rekolekcje w ToruniuPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      344
      Super
      relevant
      121
      Hahaha
      haha
      119
      Szok
      shock
      61
      Smutny
      sad
      39
      Zły
      angry
      35
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      719
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na