Pierwsze informacje o rannych żołnierzach pojawiły się w sieci i mediach społecznościowych jeszcze w piątek. W sobotę okazało się, że faktycznie wojskowi zostali poszkodowani. Jak Interia dowiedziała się od rzecznika prasowego Dowódcy Generalnego RSZ ppłk Marka Pawlaka, zdarzenie miało miejsce. Wojskowy podkreślił jednak, że "tam nic wielkiego się nie stało". Bardziej szczegółowych informacji udzieliła Interii major Magdalena Kościńska z Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie. Powiadomiła, że do zdarzenia doszło w trakcie patrolu. Wypadek w pobliżu granicy z Białorusią. Trzej żołnierze trafili do szpitala - Żołnierze dostali informację, że jest większa grupa migrantów, która próbuje przekroczyć granicę i jechali jako wzmocnienie tym wojskowym, którzy byli na miejscu, na pasie granicznym. Po prostu wyszedł im żubr na drogę, gwałtownie przyhamowali. Ten pojazd - "Żmija" - jest bardzo lekki i dlatego się przewrócił - zrelacjonowała major Kościńska. - Żołnierze są tylko potłuczeni, wszyscy wrócili do wykonywania zadań. Trafili do szpitala profilaktycznie, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku - usłyszeliśmy. Żubr również nie ucierpiał. Opisywane zdarzenie jest kolejnym, w którym doszło do niebezpiecznego "spotkania" żołnierzy z żubrem. Poprzednie kończyły się jednak tragicznie. Zaledwie 3 maja informowaliśmy, że ciężarowy pojazd wojskowy śmiertelnie potrącił zwierzę na Podlasiu. Do śmierci żubra doszło także na początku kwietnia, również po wypadku z udziałem wojska. Do podobnego zdarzenia doszło też w listopadzie czy grudniu 2023 roku. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!