Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Wyjątkowa polska zgoda

Prezydent, premier, Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość mówią wyjątkowo zgodnie: negocjatorzy stanęli na wysokości zadania; nie przegraliśmy Nicei; dramatu nie ma ani dla Polski, ani dla UE.

- Polska zachowała się w tej dyskusji zgodnie z naszymi interesami narodowymi - przekonywał prezydent Aleksander Kwaśniewski i uspokajał nieprzekonanych. - Jestem pewny, że to co stało się w Brukseli nie jest ani całą historią Unii Europejskiej, nie jest nawet aktem w tej historii, ale jest wyłącznie epizodem.

Epizodem, który wg opozycji, wygraliśmy, a dzięki temu dobrze zadebiutowaliśmy na europejskim forum. - My wygrywamy zdecydowanie na tym, że potrafimy przeprowadzać swoje racje, potrafimy je przeprowadzać w sposób kulturalny, dyplomatyczny - ocenia Jan Rokita.

A niemal w słowo wchodzi mu Kazimierz Ujazdowski z PiS: - Polska musiała się przeciwstawić i przeciwstawiła się takim propozycjom, które obniżałyby naszą pozycję w UE.

Bardziej ostrożny jest były szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski. - To nie jest ani zwycięstwo, ani przegrana, to jest po prostu przedłużenie w czasie, odroczenie tych ważnych spraw, ale na pewno nie dramat. Ale problemy mogą być... - mówi.

W komentarzu w niemieckiej telewizji ARD pojawił się już nowy podział Europy na idealistów, którzy wnoszą coś do wspólnego dziedzictwa - i nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze do unijnej kasy - czyli w domyśle: Niemcy, oraz na państwa o kramarskich duszach (czytaj: Polska i Hiszpania), które chcą tylko czerpać dla siebie profity z Unii.

Niewykluczone więc, że gdy przyjdzie do podziału unijnej kasy, Polska zapłaci za swe twarde stanowisko. Już na początku stycznia Komisja Europejska przedstawi propozycje na temat budżetu 2007-2013 i rozpocznie się debata nad podziałem unijnych pieniędzy. Po wczorajszym fiasku szczytu w Brukseli kanclerz Gerhard Schroeder wyraźnie dał do zrozumienia, że konstytucja i budżet mogą zostać powiązane. A to oznacza, że Berlin, który najwięcej wpłaca do unijnego budżetu, zakręci Polsce kurek z pieniędzmi.

Ponadto czekają nas konsekwencje polityczne. Prezydent Francji Jacques Chirac zamierza tworzyć Unię dwóch prędkości, czyli UE pierwszej i drugiej klasy. Polska oczywiście znalazłaby się w tej drugiej lidze. Oznaczałoby to, że najważniejsze decyzje dotyczące przyszłości Unii będą podejmowane za naszymi plecami.

RMF

Zobacz także