Przed godz. 19. do zebranych już manifestantów od strony ulicy Krakowskie Przedmieście, gdzie wcześniej odbywał się protest, dołączył tłum demonstrujących. Przed bramą kurii stoją m.in. dwie kobiety ze związanymi rękami. Nad ich głowami widnieje tabliczka z hasłem: "Władza ciągnie nas za ręce". Protestujący wykrzykują hasła: "to jest wojna", "myślę, czuję, decyduję", "wolność, równość, aborcja na żądanie", "nie chcesz aborcji, twojej sobie nie rób". Tłum skanduje też hasła obrażające partię rządząca i władze kościelne. Protestujący mają też transparenty z hasłami: "aborcja prawem człowieka". Organizatorem manifestacji przed kurią warszawską jest dziewięć organizacji, w tym partią Razem i Młoda Lewica. Protest jest zabezpieczany przez kilkuset funkcjonariuszy policji. Ulica Miodowa została wyłączona z ruchu. Wcześniej w niedzielę przeciwnicy ograniczenia aborcji protestowali przed kościołem św. Krzyża. Doszło do przepychanek i incydentów. Interweniowała policja. Oddzieliła protestujących od kościoła radiowozami. Uczestnicy protestu skandowali: "wypier...", "piekło kobiet", "prawa kobiet". Mieli plakaty z napisami: "Katolicy katują kobiety", "Wara od kobiecych wyborów" oraz tęczowe i czarne flagi. W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Wyrok TK wywołał protesty w wielu miejscach w Polsce.