Wiceminister zdrowia przeprasza. W tle słowa, które wywołały burzę

Oprac.: Karolina Głodowska
"W związku z moją wypowiedzią (...), chciałabym bardzo przeprosić całe środowisko ratowników medycznych oraz bliskich zamordowanego ratownika" - napisała w oświadczeniu wiceminister Urszula Demkow. To reakcja na oburzenie, jakie pojawiło się po jej słowach. Polityk, komentując śmierć medyka, stwierdziła, że "ten pan był już w wieku emerytalnym", a (dalsza praca w zawodzie - red.) "to był jego wybór".

"Zdaję sobie sprawę, że wszelkie wypowiedzi, szczególnie w tak delikatnej materii, powinny być zawsze formułowane jak najprecyzyjniej, z poszanowaniem godności osób, których dotyczą" - napisała wiceminister zdrowia Urszula Demkow w serwisie X.
Polityk Polski 2050 podkreśliła, że "dla całego środowiska ratowników medycznych ma ogromny szacunek i wdzięczność za trudną i niebezpieczną pracę, jaką wykonują".
"Tym bardziej mi przykro, że nie zachowałam odpowiedniej formy i precyzji wypowiedzi" - zaznaczyła Demkow w oświadczeniu, przepraszając całe środowisko ratowników i bliskich ofiary.
Urszula Demkow przeprasza. W tle wypowiedź o ratowniku medycznym
"Sama pozostaję częścią środowiska medycznego, również doświadczam pracy w zespołach ratownictwa medycznego" - poinformowała polityk.
"Zapewniam, że dołożę wszelkich starań, by zadbać o godność, szacunek i wdzięczność dla wszystkich, którzy ratują nasze zdrowie i życie, a w szczególności ratowników medycznych" - podsumowała Urszula Demkow.
Słowa Demkow, które wywołały burzę, padły 27 stycznia na antenie Radia Dla Ciebie. Polityk w czasie rozmowy komentowała tam śmierć 64-letniego ratownika medycznego w Siedlcach. Medyka zaatakował nożem pijany pacjent.
- Tak, szkolenia na pewno. Ważne jest też to, że ratownicy już w tej chwili mogą pracować krócej, bo do 60. roku życia - powiedziała Demkow, zauważając, że zabity ratownik "był już w wieku emerytalnym, to (dalsza praca w zawodzie - red.) był jego wybór".
Urszula Demkow o karach dla tych, którzy atakują ratowników
Demkow, komentując planowane zmiany ws. bezpieczeństwa ratowników wskazywała też m.in. na "nieuchronność kary" dla tych, którzy atakują medyków. - Ta agresja nie dotyczy tylko ratowników, choć najczęściej ratowników (...). Ta agresja dotyczy w zasadzie większości pracowników systemu ochrony zdrowia - stwierdziła.
- Mamy takie poczucie, że być może te kary nie zawsze są takie nieuchronne, czasami są zbyt łagodne, np. prace społeczne, a szkody są rzeczywiście ogromne - oceniła.
Po zabójstwie ratownika medycznego wspólne oświadczenie wydały Ministerstwo Zdrowia oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, zapowiadając "zintensyfikowaną współpracę z organami ścigania" i "dodatkowe szkolenia personelu medycznego".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!