Przedstawiając komisji stanowisko rządu dotyczące rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiającego Fundusz na rzecz Sprawiedliwej Transformacji, wiceminister przypomniał, że Polsce - zgodnie z propozycją - przyznano dwa mld euro na realizację Europejskiego Zielonego Ładu. "Do tego, przymusowo będziemy musieli ok. trzech razy tyle przeznaczyć z budżetu Polityki Spójności z przyszłej perspektywy finansowej" - podkreślił. "W sumie, na transformację energetyczną Polska dysponowałaby sumą 7-8 mld euro. Jest to więc fundusz na skutki transformacji energetycznej, a nie na jej realizację" - dodał. Buda wskazał, że polski rząd zdecydowanie opowiada się za ograniczeniem emisji CO2, ale proponowane w rozporządzeniu rozwiązania finansowe wymagają dalszych negocjacji. Wyraził nadzieję, że kolejna tura rozmów odbędzie się w czerwcu. Przyznał, że wyłączenie się Polski ze zobowiązania osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku, może oznaczać zmniejszenie środków z FST. "W każdej chwili możemy zmienić decyzję, natomiast obecnie nie możemy osłabiać swojej pozycji negocjacyjnej" - wyjaśnił. Marcin Gwóźdź (PiS) przytoczył dane KE, z których wynika, że do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2030 roku, polska gospodarka będzie potrzebować 240 mld euro. "Biorąc pod uwagę środki proponowane przez KE wiadomo, że główny ciężar wprowadzania Zielonego Ładu spadnie na Polskę" - powiedział. Przyznał, że Polska dostała "największą możliwą do uzyskania kopertę z FST", ale błędem jest określenie tzw. maksymalnej stawki bez uwzględnia PKB na mieszkańca czy wielkości przeprowadzanej transformacji. Poseł podkreślił, że Polska sama powinna wyznaczać regiony, które będą uprawnione do skorzystania z pomocy FST. KE wskazała, że fundusze trafią na Śląsk, do wschodnich regionów Wielkopolski oraz do województw: lubelskiego, łódzkiego i małopolskiego. Komisja zapoznała się z przedstawioną informacją na temat FST i podzieliła zastrzeżenia rządu. Przyjęła też do wiadomości informacje dotyczące tzw. unijnej dyrektywy wodnej, przedstawionej przez wiceminister żeglugi i gospodarki morskiej Annę Moskwę. Zobowiązuje ona państwa członkowskie do zapewnienia powszechnego dostępu do wody pitnej, a także do zapewnia odpowiedniej jej jakości. Dyrektywa - jak powiedziała wiceminister - oznacza, że administracja będzie musiała zapewnić ujęcia wody na ulicach, a także będzie monitorować jakość wody od ujęcia aż do kranu. "Efektem wejścia w życie dyrektywy, będzie ograniczenie spożycia wody butelkowej, co pozytywnie przełoży się na emisję CO2 i zużycia plastiku" - wskazała.