UNHCR: Przyjęcie 2 tys. uchodźców będzie wyzwaniem dla Polski
Przyjęcie 2 tys. uchodźców będzie wyzwaniem dla polskich władz jak i organizacji pozarządowych, które będą musiały przygotować specjalne programy integracyjne dające tym ludziom możliwość normalnego życia - mówi PAP rzecznik UNHCR w Polsce Rafał Kostrzyński.

W ramach unijnych programów przesiedleń i relokacji Polska zadeklarowała gotowość przyjęcia 2 tys. uchodźców, głównie syryjskich, w ciągu dwóch lat.
"Dobrze się stało, że sprawy związane z uchodźcami zostały oparte na zasadzie dobrowolności. Polska w swojej historii przyjmowała uchodźców z Grecji w latach 50. i dała radę. Z drugiej strony podczas II wojny światowej polscy uchodźcy znajdowali schronienie również w tak obcych kulturowo krajach jak Iran, Iran, Uganda czy tak odległych jak Nowa Zelandia. Dobrze, że polskie władze o tym pamiętają. Dobrze by było, żeby polskie społeczeństwo też o tym pamiętało" - powiedział PAP przedstawiciel UNHCR.
UNHCR jest organem ONZ upoważnionym do przewodzenia i koordynacji międzynarodowych działań w celu ochrony uchodźców i rozwiązywania ich problemów.
Jak podkreślił, niezmiernie ważne jest, że deklaracja Polski dotyczy w szczególności uchodźców syryjskich. Z najnowszych danych biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) wynika, że liczba syryjskich uchodźców od wybuchu wojny domowej w Syrii w 2011 r. przekroczyła 4 mln, przy czym w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy liczba ta wzrosła o milion. Ponadto w samej Syrii odnotowano 7,6 mln uchodźców wewnętrznych.
"Ważne jest to, że nie przyjmujemy imigrantów jako takich. Cała sprawa dotyczy uchodźców, czyli osób uciekających przed wojną i prześladowaniami. To osoby, którym przysługują szczególne prawa ustalone w uniwersalnej deklaracji praw człowieka oraz w konwencjach międzynarodowych" - podkreślił Kostrzyński.
Przypomniał, że zgodnie z Konwencją genewska z 1951 r. uchodźca to osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa.
Jak podkreślił, niezmiernie ważne jest to, co będzie po przyjeździe tych osób do Polski. "My mówimy już od dawna, że programy integracyjne w Polsce mogą zostać poprawione. One powinny bardziej skutecznie przygotowywać uchodźców do tego, żeby lepiej mówiły po polsku, a co za tym idzie - żeby były w stanie znaleźć mieszkanie i pracę" - powiedział rzecznik UNHCR Polska.
"To są bardzo powiązane czynniki. Brak języka to brak pracy, brak pracy to brak środków na utrzymanie się. Chodzi o to, żeby polskie władze tak zaopiekowały się tymi osobami, żeby po dwóch, trzech latach, nie wypuścić grupy osób, które są nieprzystosowane do życia w Polsce. Tak więc programy integracyjne to jest niezwykle ważna rzecz w tym kontekście i tego nie wolno zaniedbać" - dodał.
Także Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej podkreśla, że przyjęcie takiej liczby uchodźców będzie dużym wyzwaniem dla Polski. "Warto podkreślić również, że deklaracja Polski nie dotyczy przyjmowania osób, które przepływają na łodziach przez Morze Śródziemne, chodzi o wybranie przez polskich urzędników imigracyjnych uchodźców spełniających wstępne kryteria, które rząd polski będzie musiał ustalić" - poinformował PAP szef Fundacji PCPM Wojciech Wilk.
Jak podkreślił osoba taka musi spełniać nie tylko kryteria humanitarne, czyli nie mieć już możliwości przeżycia w kraju swojego pochodzenia, ale również kryteria kraju przyjmującego czyli Polski. "Uchodźca musi mieć możliwość realnej integracji, czyli podjęcia pracy i przystosowania się do norm życia społecznego" - dodał Wilk.