UE od morza do morza
UE aż po Azję i Afrykę - tak europejscy artyści widzą przyszłość europejskiej wspólnoty. Wizjonerską wystawę umieszczono w cyrkowym namiocie na Rondzie Schumana w europejskiej dzielnicy w Brukseli.
Jednych wizja przyszłej Europy może zachwycić, innych przerażać megalomańskim zacięciem. Już tytuł brzmi groźnie: Unia Europejska jako nowe Cesarstwo Rzymskie. Wspólnota ma poszerzyć swoje granice daleko w stronę Eurazji, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. W najbliższych 30 latach będzie liczyć 50 krajów, stając się pierwszą światową potęgą.
Europejscy artyści uważają, że w najbliższej przyszłości stale trzeba będzie powstrzymywać "agresję Stanów Zjednoczonych". W związku z tym, siedziba ONZ zostanie przeniesiona do Gibraltaru (pytanie tylko, czy ONZ w ogóle przetrwa, bo organizacja jest de facto utrzymywana przez USA). Euro już za kilka lat przełamie monopol dolara, a swoje rezerwy zaczną liczyć w unijnej walucie także Chińczycy i Hindusi.
Niektóre sekwencje są dla nas lekko szokujące. Ale to przecież my będziemy budować przyszłość UE. Od strony formy to jest science fiction, ale jeśli chodzi o głębszą zawartość, trzeba w końcu zdać sobie sprawę z miejsca, jakie Unia zajmuje w świecie. Jako Szwajcarowi, trudno mi sobie wyobrazić mój kraj w UE 50 krajów. Szwajcaria jest bardzo przywiązana do tradycji swojej neutralności i bezpośredniej demokracji - mówią zwiedzający. Nowej Unii - według wyobrażeń z cyrkowego namiotu - będzie patronować Robert Schuman, były francuski minister spraw zagranicznych, którego za dwa lata papież ogłosi świętym.