Uchodźcy z białostockiego ośrodka skarżą się na łamanie prawa człowieka
Cudzoziemcy mieszkający w białostockim ośrodku dla uchodźców skarżą się, że w placówce łamane są prawa człowieka. W liście do redakcji Kontaktu 24 opisali bulwersujący przypadek mężczyzny cierpiącego po operacji, który bezskutecznie miał prosić o pomoc.
Straż graniczna zaprzecza tym doniesieniom, informując, że codziennie przez 14 godzin w ośrodku przebywa pielęgniarka, a pięć dni w tygodniu do dyspozycji uchodźców jest lekarz.
Strażnicy zapewniają, że mężczyzna, który potrzebował pomocy został zbadany, a lekarz skierował go do specjalisty.
Uchodźcy mówią, że z chorym rozmawiał jedynie strażnik, a nie lekarz. Jeden z mieszkańców ośrodka, który w imieniu mężczyzny prosił o wezwanie karetki, miał usłyszeć odpowiedź odmowną.
W białostockim ośrodku przebywa ok. 50 cudzoziemców.