- Będziemy proponowali, aby w 2014 r. do szkoły obowiązkowo poszły sześciolatki, które urodziły się między styczniem a lipcem (2008 r. - przyp. red.), natomiast ta druga połówka sześciolatków (urodzonych od lipca do grudnia 2008 r. - przyp.red.) będzie miała ten obowiązek w 2015 r. - zapowiedział premier na piątkowej konferencji prasowej. Szef rządu tłumaczył, że zmiana ta ma uspokoić obawy rodziców, dotyczące różnic między sześcio- i siedmiolatkami, które po 1 września 2014 r. miałyby uczyć się w tych samych klasach. - Sytuacja, kiedy w klasie będzie sześciolatek z grudnia (2008 r. - przyp. red.) i siedmiolatek ze stycznia (2007 r. - przyp. red.) oznacza dwa lata różnicy. To jest trauma dla rodziców i ja tę traumę rozumiem - zapewnił Tusk. Zgodnie z obecnie obowiązującą ustawą o systemie oświaty, 1 września 2014 r. do szkół miały pójść wszystkie dzieci urodzone w 2008 r., czyli ok. 400 tys. sześciolatków. Według MEN w roku szkolnym 2012/13 do pierwszej klasy szkoły podstawowej poszło 17,62 proc. sześciolatków; w 2011/12 - 19,43 proc.; w 2010/11 - 9,4 proc.; a w pierwszym roku reformy 2009/10 - 4,25 proc. Przeciwko reformie protestuje m.in. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, które zbiera podpisy pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum edukacyjne, mające zapobiec obowiązkowemu posyłaniu sześciolatków do szkół. To "złagodzi niepokój rodziców o różnice w wieku w obrębie jednej klasy" Premier zapowiedział też, że w najmłodszych klasach 1-3 będzie nie więcej niż 25 uczniów. - Chcemy, aby ustawowo limit w klasach 1-3 wynosił 25 dzieci - mówił. Zaproponował też wprowadzenie do szkół rozwiązania, które "złagodzi niepokój rodziców o różnice w wieku w obrębie jednej klasy". - Będziemy chcieli tak tworzyć te klasy, aby w jednej klasie znajdowały się dzieci starsze, a w drugiej dzieci młodsze - powiedział Tusk. Na piątkowej konferencji premier zapowiedział też, że od 1 września 2013 r. opłata za każdą dodatkową godzinę opieki przedszkolnej wyniesie nie więcej niż złotówkę. - Mogę dzisiaj zakomunikować, że jest decyzja ostateczna, że program przedszkolny już od września 2013 r. będzie obejmował tym projektem "złotówka za godzinę" wszystkie (dodatkowe) godziny pobytu dziecka w przedszkolu - powiedział szef rządu. Tłumaczył, że propozycja ta ma uchronić rodziców przed nadmiernymi kosztami pobytu dziecka w przedszkolu. Obecnie, jeśli dziecko przebywa w przedszkolu dłużej niż pięć godzin, gminy obciążają rodziców opłatami, których wysokość same ustalają. W Polsce są gminy, które w ogóle nie pobierają opłat z tego tytułu, jak i takie, gdzie opłata wynosi powyżej 3 zł za godzinę. Z danych MEN wynika, że ok. 60 proc. dzieci przebywa w przedszkolach dłużej niż 5 godzin dziennie. Premier poinformował, że na program przedszkolny przeznaczonych zostanie dodatkowych 200 mln zł; decyzja ta została uzgodniona z ministrem finansów. Początkowo na dofinansowanie edukacji przedszkolnej w budżecie na 2013 r. przeznaczono 320 mln zł; środki te zostały zapisane w budżecie w formie dotacji celowej. - Ponad 500 mln zł wydamy w roku 2013 i to oznacza, że pięć godzin jest bezpłatnych, a każda następna, a więc szósta, siódma, ósma, dziewiąta, a jak trzeba także dziesiąta kosztować będzie rodzica złotówkę, nie więcej - powiedział Tusk. Dodał też, że pieniądze te będą służyć upowszechnianiu edukacji przedszkolnej. "W ten sposób powstaje program, który finansuje i niską cenę, i większą liczbę miejsc w przedszkolu - zapewnił Tusk. Upowszechnianie edukacji przedszkolnej oznacza także, że coraz młodsze dzieci mają mieć prawo do korzystania z przedszkoli. W projekcie MEN termin wprowadzenia prawa czterolatków do edukacji przedszkolnej to 1 września 2015 roku; termin dla trzylatków to 1 września 2017 r. Decyzja "zaskakująca, choć racjonalna w swojej argumentacji" W 2012 r. rząd pracował nad pomysłem takiego dofinansowania opieki przedszkolnej, by od 1 września 2013 r. opłata za szóstą i siódmą godzinę obecności dziecka w przedszkolu wynosiła maksymalnie 1 zł. MEN przygotowało w tej sprawie założenia do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Rząd się jednak z tego projektu wycofał, uznając, że nie daje on gwarancji, iż rodzice nie będą musieli płacić więcej pieniędzy za kolejne godziny opieki przedszkolnej, tzn. ósmą, dziewiątą i następne. Chodziło o to, że decyzje w tej sprawie nadal podejmowałyby gminy. Propozycje premiera dotyczące obniżenia opłat za przedszkola z zadowoleniem przyjął Związek Nauczycielstwa Polskiego. Natomiast decyzja premiera w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków jest - jak oświadczył prezes ZNP Sławomir Broniarz - "zaskakująca, choć racjonalna w swojej argumentacji". - Podzielenie wprowadzania obowiązku szkolnego sześciolatków na dwa etapy ma swoje plusy i minusy. Na pewno pozwoli na uniknięcie skumulowania w jednym roku dwóch roczników uczniów, dzięki czemu możliwe będzie tworzenie mniejszych liczebnie oddziałów klasowych, co z kolei sprzyjać będzie lepszej, bardziej zindywidualizowanej pracy nauczycieli i korzystnie wpłynie na końcowe efekty edukacyjne uczniów - skomentował Broniarz w oświadczeniu przesłanym PAP, podkreślając, że minusem byłoby dalsze odwlekanie przez rząd reformy obniżenia obowiązkowego wieku szkolnego do sześciu lat.