- Jan Rokita jest liderem listy krakowskiej PO przed wyborami - mówił Tusk w programie TVN24 "Kropka nad i". - Wszyscy dobrze wiemy, że idzie na bardzo ciężką batalię ze Zbigniewem Ziobro. To są dwie twarze dwóch wielkich konkurencyjnych partii politycznych. Ja z jednej strony akceptuję to, że Jan Rokita chce mieć listę, która gwarantuje zwycięstwo, gwarantuje równą walkę na bardzo trudnym terenie, a z drugiej strony u nas jest taki bardzo dobry obyczaj, że listy budowane są oddolnie. Ostateczną decyzję podejmę ja na zarządzie PO pod koniec tygodnia - powiedział szef Platformy. Tusk powiedział też, że ma wspólny pogląd z Rokitą na to, że osoby znajdujące się na liście muszą trzymać "wysoki standard". Dodał jednocześnie, że Rokita będzie musiał zaakceptować decyzje takie, jakie zapadną pod koniec tygodnia. Zaznaczył, że listy nie będą układane "pod wyobrażenie, czy emocje poszczególnych osób". - Jestem optymistą, uważam, że każdy z nas w PO jest w stanie poświęcić odrobinę swoich emocji, czy ambicji, żeby ten wielki pociąg, ten wielki zaciąg ludzi dobrej woli poszedł po zwycięstwo w wyborach i Rokita też będzie musiał to zrozumieć - zaznaczył Tusk. We wtorek w radiu RMF FM Rokita powiedział, że odniósł wrażenie, iż krakowska lista PO "została ułożona przez ukrytych zwolenników PiS, którzy życzą porażki PO w Krakowie". Tego nie mogę zaakceptować, bo ja chcę zwycięstwa - mówił. Dodał też, że obecność jego nazwiska "na takiej liście byłaby całkowitą niestosownością". Rokita został umieszczony na krakowskiej liście PO na pierwszej pozycji, ale nie znaleźli się na niej kandydaci z nim kojarzeni. Ich miejsca zajęli młodzi działacze PO, którzy kilka miesięcy temu domagali się usunięcia Rokity z Platformy. Tusk odniósł się też do zarzutów PiS, że PO łamie prawo wyborcze, ponieważ nie wszystkie billboardy wywieszone przez nią są podpisane. Tusk podkreślił, że kampania billboardowa Platformy rozpoczęła się przed ogłoszeniem kampanii wyborczej - kiedy jeszcze przepisy prawa wyborczego nie obowiązywały i nie było obowiązku podpisywania plakatów. Dodał, że wszystkie materiały jakie PO wywiesi teraz - już podczas kampanii - będą odpowiadały obowiązującym w kampanii przepisom i będą podpisane. - Nasza kampania billboardowa była odpowiedzią na kampanię PiS i rozpoczęła się przed ogłoszeniem daty wyborów. Nikt nie miał do końca pewności, czy i kiedy odbędą się wybory - mówił szef PO. - Od dnia rozpoczęcia kampanii wyborczej wszystkie materiały PO będą sygnowane (nazwą) komitetu wyborczego - zapewnił Tusk. Dodał, że te billboardy z poprzedniej akcji, które nie zostaną zdjęte, będą teraz po prostu będą podpisane. - Staramy się wypełniać wszystkie zalecenia Państwowej Komisji Wyborczej. Jesteśmy chyba jedyną z tych istotnych partii, co do których PKW nie miała żadnych zastrzeżeń - dodał Tusk. W komunikacie przesłanym we wtorek PAP PKW przypomniała, że kampania wyborcza rozpoczęła się 8 września i że od tego momentu agitację prowadzi się na zasadach określonych w ordynacji wyborczej. - Od dnia 8 września 2007 r. wszelkie materiały mające charakter agitacji politycznej, rozpowszechniane przez partię polityczną zamierzającą uczestniczyć w wyborach, powinny być oznaczone jako pochodzące od komitetu wyborczego tej partii - napisano w komunikacie PKW.