Tusk apeluje o szybkie spotkanie
Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zaapelował do prezydenta i premiera oraz liderów partii politycznych, aby po piątkowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpocząć jak najszybciej prace nad oczekiwaną ustawą lustracyjną.
chce, aby zostały otwarte archiwa IPN.
- Apeluję do prezydenta i premiera o natychmiastowe spotkanie liderów wszystkich partii, o to, aby ustalić dojście do oczekiwanej ustawy lustracyjnej, która zakończy wojnę wszystkich ze wszystkimi - mówił Tusk, który w sobotę brał udział w konferencji programowej PO we Wrocławiu.
Dodał, że trzeba powstrzymać tych, którzy z lustracji czynią "miecz przeciwko konkurencji". Według Tuska, dzisiaj najważniejsze jest, aby zakończyć wojnę lustracyjną, czyli "wykorzystywanie teczek, haków, zasobów archiwalnych jak i samej tematyki lustracyjnej do wojny politycznej, jaką prowadza między sobą partie polityczne".
Tusk uważa, że propozycja PO sprzed 3 lat, by upowszechnić dostęp do archiwów bezpieki i jawności tych materiałów, została w ostatnich dniach poparta wypowiedziami zarówno prezydenta, jak i premiera oraz lidera SLD, a nawet LPR. - To daje nadzieję na to, że - jeśli te intencje są szczere - można szybko zakończyć zamieszanie lustracyjne w Polsce poprzez przyjęcie ustawy otwierającej archiwa bezpieki, upowszechniającej dostęp do tych archiwów; czyli łamiemy pieczęcie, podnosimy zasłony i udostępniamy opinii publicznej zawartość archiwów - mówił lider PO.
Zdaniem Tuska, w tym celu jest potrzebna współpraca liderów sił politycznych z konstytucjonalistami, by uniknąć wpadki, która przydarzyła się wcześniejszym ustawom. Potrzebna jest także współpraca z tymi, którzy znają się na organizacji udostępniania archiwów, czyli z członkami kolegium IPN. - Na tych trzech poziomach trzeba uzyskać jak najszybciej porozumienie dotyczące idei otwarcia i powszechnego dostępu oraz sprawnego, pod względem legislacyjnym, bezbłędnego pod względem konstytucyjnym przygotowania tej krótkiej, jasnej ustawy. Ponadto ustawa winna być tak przygotowana, aby technicznie było to wykonalne - mówił Tusk. Dodał, że taki tryb pracy daje szanse na zakończenie prac nad ustawą udostępniającą archiwa bezpieki do końca czerwca.
Pytany przez dziennikarzy, czy nie boi się - podobnie jak prezydent RP - części archiwów dotyczących sprawa intymnych, szef PO powiedział, że ma nadzieję, iż prezydent jednak się nie boi. - Źle by było, gdyby Polska miała lękliwego prezydenta. Ja się nie obawiam. Uważam, że każda prawda jest lepsza niż zakłamanie. Wiem, że będzie dyskusja, czy coś tam zaczernić, czy coś wygumkować (...) Problem polega na tym, że to co jest ukryte przed opinią publiczną, nie jest ukryte przed dawną bezpieką. A więc przed tymi, którzy wytworzyli te akta - tłumaczył Tusk.
Według szefa PO, niektórzy politycy w Polsce żyją złudzeniami, że jak nie otworzy się archiwów, nikt na świecie nie będzie wiedział, co kto przeskrobał. - Tylko, że prawda jest inna i dość ponura. Setki osób, w tym osoby, które wytwarzały te akta mają do dyspozycji tę wiedzę. Dlatego nawet, gdyby było to bolesne, czy - jak twierdzi Lech Kaczyński - brutalne, to lepiej byłoby ustalić, że ten dostęp jest naprawdę powszechny i pełny - mówił Tusk.
Jeśli będzie inaczej - przewiduje szef PO - to premier Kaczyński wymyśli jakieś ciało, które powie: to można ujawnić a tego nie. Tusk przypomniał historię teczki Jarosława Kaczyńskiego, którą sam zainteresowany uznał za sfałszowaną i że jest "jedyną sfałszowaną teczką". - Zawsze będą podejrzenia, jeśli politycy będą mówili, co można a czego nie, że mają w tym jakąś złą intencję. Dlatego dla samej sprawy dobrze by było, aby zdecydować się na powszechne udostępnienie - mówił Tusk.
Tusk zgłosił gotowość zawieszenia wojny politycznej oraz gotowość współpracy politycznej i merytorycznej w trzech sprawach: ustawy lustracyjnej, przygotowań do EURO 2012 oraz traktatu konstytucyjnego. - To jest nasza oferta dobrej woli, a nie polityczna gra - mówił Tusk. Jego zdaniem, jeśli dojdzie między ugrupowaniami do "wyścigu na projekty nowej ustawy lustracyjnej, to będzie wojna". Dlatego też - proponuje Tusk - warto byłoby, aby pięć największych ugrupowań pod przewodnictwem prezydenta RP spotkało się i opracowało wspólny projekt nowej ustawy.
Wszyscy "jesteśmy sprawcami tego co się wydarzyło i nikt łaski nie robi. Mamy oczywisty obowiązek wobec Polaków - naprawić tę kaskadę błędów i złej woli" - dodał Tusk.
W piątek Jan Rokita z PO powiedział, że orzeczenie TK oznacza "definitywne fiasko" ustawy lustracyjnej. Jego zdaniem, jedyne co można zrobić, to "wprowadzić w życie projekt PO". Platforma proponuje wprowadzenie pełnej jawności archiwów IPN i przekazanie sądom cywilnym rozstrzygania sporów, które mogłyby z powodu jawności archiwów wyniknąć.
Rokita zaapelował do liderów wszystkich partii politycznych, by poparli propozycję PO. "Mogę wziąć na siebie zobowiązanie, że w krótkim czasie, w ciągu kilku najbliższych dni, jesteśmy w stanie z takim projektem w imieniu Platformy wystąpić" - mówił Rokita na konferencji prasowej.
W sobotniej konferencji we Wrocławiu biorą udział m.in. eurodeputowany Jerzy Buzek, sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna oraz wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
INTERIA.PL/PAP