Tomczyk został zapytany w poniedziałek w TVN24 o projekt zmian w kodeksie wyborczym, który przedstawiło pod koniec grudnia 2022 r. PiS. Zakłada on m.in. zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości, bezpłatne przewozy dla wyborców w gminach bez publicznego transportu, a także zmiany związane ze sposobem ustalania wyników głosowania przez członków obwodowych komisji. Według autorów projektu rozwiązania te mają wpłynąć na zwiększenie frekwencji w wyborach. "Gigantyczna kompromitacja władzy" - Warto zaznaczyć, że to jednak jakaś gigantyczna kompromitacja tej władzy, ten projekt - takie przyznanie się do tego, że autobusy w Polsce do małych miejscowości mają dojeżdżać nie codziennie, tylko raz na cztery lata - powiedział poseł KO. Dodał, że "są w Polsce takie gminy, do których autobus nie dojeżdża", a "ludzi traktuje się tylko jako wyborców - trzeba im znaleźć autobus tylko raz na cztery lata". Dopytywany o projekt Tomczyk stwierdził, że do spraw związanych z frekwencją wyborczą jego ugrupowanie "zawsze będzie się życzliwie ustosunkowywać". - Mimo że absolutnie wiemy, jakie są intencje tej władzy. Dziwnym trafem, po siedmiu latach rządów rząd PiS sobie przypomniał, że warto by było zadbać o to, żeby ludzie chodzili na wybory - powiedział. KO ma swoje propozycje Tomczyk wskazał, że wśród rozwiązań mających zwiększyć frekwencję wyborczą należy także uwzględnić przedłużenie godzin otwarcia lokali wyborczych do godz. 22 (obecnie głosowanie trwa do godz. 21) - tak, by ludzie w miejscach, gdzie przed lokalami tworzą się kolejki jak np. w wielkich miastach, mieli więcej czasu na oddanie głosu. Spytany, czy KO planuje dołożyć do rozwiązań proponowanych przez PiS własne propozycje, potwierdził. - Jest jeszcze jeden element, który jest bardzo ważny - kwestia głosowania Polonii. W wyborach prezydenckich Trzaskowski-Duda, liczyliśmy to, mniej więcej ok. 150 tys. ludzi zostało wykluczonych z możliwości głosowania, bo rząd nie dostarczył im pakietów wyborczych. To jest tak, że ogromna dzisiaj część Polaków za granicą, którzy tam żyją, jest po prostu wykluczona z procesu wyborczego - dodał Tomczyk. Pytany o proponowane przez Lewicę obniżenie minimalnego wieku uprawniającego do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego do 16 lat, Tomczyk odparł, że "raczej na tym etapie nie". - Pytaliśmy o to kiedyś Polaków w różnego rodzaju badaniach - większość jest przeciwna takiemu rozwiązaniu (...) natomiast bardzo ciekawe wydaje się wprowadzenie głosowania przez internet, chociaż dla wybranych grup ludzi, którzy są wykluczeni, chociażby ze względu na stan zdrowia, choć ja uważam, że to jest przyszłość. My powinniśmy robić wszystko, żeby każdy mógł głosować, kiedy chce - dodał.