Dziennikarz Tomasz Lis usłyszał w piątek zarzut reklamowania napojów alkoholowych wbrew przepisom ustawy o wychowaniu w trzeźwości i o przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Tomasz Lis na badaniach psychiatrycznych. "Witamy w ZSRR" Były redaktor naczelny "Newsweeka" odniósł się do sprawy w sobotę w mediach społecznościowych. "W związku z postawionym mi absurdalnym zarzutem i z faktem, że byłem leczony neurologicznie (4 udary), pani prokurator skierowała mnie na obowiązkowe badania psychiatryczne" - czytamy we wpisie. Jak podkreślił Lis, stawi się na badaniach psychiatrycznych. "Oczywiście pójdę( nie wiem czy będzie to świadczyło o zdrowiu psychicznym czy przeciwnie). Witamy w ZSRR" - napisał dziennikarz. Tomasz Lis z zarzutem prokuratorskim O sprawie zarzutu reklamowania napojów alkoholowych dla Tomasza Lisa poinformował w piątek "Super Express". Według ustaleń dziennikarz miał stawić się tego samego dnia o godzinie 10 w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury, z zawiadomieniem o przestępstwie wystąpiła Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Prokurator Aleksandra Skrzyniarz dodała w oświadczeniu, że Tomasz Lis nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył także wyjaśnienia, które "objęte są tajemnicą postępowania". Tomasz Lis odniósł się do sprawy na Twitterze. "W prokuraturze postawiono mi dzisiaj zupełnie absurdalny zarzut złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi" - napisał dziennikarz. Dodał przy tym, że nie chce anonimizowania jego danych osobowych. "Informuję przy okazji, że nie życzę sobie, by nazywano mnie Tomaszem L. Byłem i jestem Tomaszem Lisem" - podkreślił. Dziennikarzowi za zarzucany czyn grozi grzywna w wysokości od 10 tysięcy złotych Tomasz Lis z zarzutem prokuratorskim. O co chodzi? Jak poinformowała prokuratura, zarzut dla Tomasza Lisa jest związany z reklamami trunków, które miały znaleźć się w dodatku do "Newsweeka". W reklamach miały pojawić się znaki graficzne producenta, nazwy marek, ceny, a także odnośniki do stron, na których można było kupić alkohol wysokoprocentowy.