"To pacynki w objazdowym cyrku PO"
Według wiceszefa klubu PiS Tomasza Markowskiego, Antoni Mężydło i Radosław Sikorski "stali się marionetkami w objazdowym cyrku Platformy Obywatelskiej". Markowski ocenił, że obaj politycy "zdradzili Jarosława Kaczyńskiego", który wyciągnął ich "z politycznego niebytu".
wystartuje w wyborach do Sejmu z listy Platformy - z pierwszego miejsca w Bydgoszczy.
ocenił na wtorkowej konferencji prasowej w Bydgoszczy, że ci parlamentarzyści stali się "pacynkami obwożonymi po Polsce". Jak dodał, główną motywacją obu polityków jest otrzymanie pierwszego miejsca na liście wyborczej.
dał im ogromną szansę, przygarnął ich wtedy, kiedy ich nie było (...), a oni dziś go zdradzili". Markowski podkreślał, że obaj politycy byli kiedyś w Ruchu Odbudowy Polski, a dziś są "w nurcie, który może współpracować z komunistami", czyli "od samego prawa do samego lewa".
Poseł PiS dodał, że on sam także był w ROP i znał obu polityków jako przedstawicieli nurtu "patriotyczno-narodowego", określanego przez niektórych jako "skrajna prawica".
Jak zaznaczył, w 1997 roku Mężydło "obraził się na ROP, bo okazało się, że nie będzie jedynym senatorem proponowanym przez to ugrupowanie (...), obraził się na tyle, że wszczął proces z jednym z działaczy ROP, proces, który przetaczał się przez całą kampanię wyborczą".
, który był pełnomocnikiem wyborczym ROP i podjął decyzję o tym (...), że Radek Sikorski znalazł się na drugim miejscu na liście wyborczej za jednym z lokalnych działaczy - przypominał.
Wtedy - jak mówił Markowski - Sikorski "wszczął dziką awanturę", a ROP został "skutecznie skompromitowany". W ocenie posła PiS, Mężydło i Sikorski "szli za władzą".
Markowski zauważył, że to Jarosław Kaczyński wydobył Mężydłę z "politycznego niebytu". Nie byłoby posła Mężydły - przekonywał - "gdyby nie decyzje prezesa Kaczyńskiego, który powiedział: tak, znam, wiem, cenię, szanuję".
- Podobnie było z Radkiem Sikorskim, tylko chwilę później. Radek znalazł się w momencie, gdy pojawiła się władza i w tej władzy objął bardzo ważną funkcję. Znowu J.Kaczyński obdarzył kolejnego człowieka ogromnym zaufaniem - powiedział Markowski.
- powiedział poseł. Mężydło podkreślał wielokrotnie, że jego decyzja o przejściu do PO nie była koniunkturalna, bo także na liście PiS miałby "jedynkę", o czym został zapewniony.
- Nikt nie ma gwarancji pierwszego miejsca - mówił Markowski. - Życiorysy obu panów pokazują, że wtedy kiedy nie są spełnione ich oczekiwania (...) po prostu znikają, a motyw jest bardzo wyraźny - dodał poseł. Jego zdaniem, Mężydło i Sikorski "sprzedali swoje poglądy na rzecz pierwszych miejsc na listach.
ds. kobiet) zdecydował się nie startować w wyborach, ale nie zmienił swojej przynależności partyjnej. Według Markowskiego, Rokita pozostaje "wierny swoim zasadom".
Jako skandaliczne określił Markowski ostatnie wypowiedzi obu polityków o premierze. Sikorski mówił przed kilkoma dniami, że czuje się zdradzony przez premiera; Mężydło z kolei w poniedziałek w programie "Teraz My" w TVN zarzucił premierowi kłamstwo; Mężydło mówił m.in. o tym, że już w maju uprzedzał premiera o zamiarze rezygnacji z członkostwa w PiS.
Według posła, Sikorski i Mężydło zapomnieli, że to właśnie dzięki J.Kaczyńskiemu osiągnęli bardzo dużo.
INTERIA.PL/PAP