"Tamtej Magdy już nie ma". Posłanka przerywa milczenie po śmierci syna

Oprac.: Dawid Kryska
Posłanka KO Magdalena Filiks zdecydowała się przerwać milczenie po śmierci syna. "Prokurator Ziobro postanowił odebrać nam i czas żałoby i wszystko co nam zostało po Mikołaju łącznie z dobrą pamięcią o nim i jego godnością" - napisała na Twitterze. "Tamtej Magdy już nie ma. Nie wierzę w karmę. Nie ma również sprawiedliwości" - dodała.

"Nie stanę się tym, czym chcielibyście mnie uczynić na swoje podobieństwo. Nawet będąc emocjonalnym trupem można mieć w sobie więcej miłości i odwagi, niż hieny, którym mało jest bólu mojego syna i biorą się za moje córki" - napisała Magdalena Filiks.
"Po prostu nie zwyciężycie z prawdą i miłością. Niczym" - dodała. Do wpisu dołączyła zdjęcie grobu jej nastoletniego syna.
"Ziobro postanowił odebrać nam czas żałoby"
Pod postem posłanki KO zaroiło się od komentarzy. Jeden z internautów zapytał ją po co opublikowała swój wpis. "Nie potrzebujesz spokoju?" - dodał.
"Potrzebuję spokoju. Ale prokurator Ziobro postanowił odebrać nam i czas żałoby i wszystko co nam zostało po Mikołaju, łącznie z dobrą pamięcią o nim i jego godnością. Wyrywa nas codziennie z tego spokoju. Nic więcej nie było nam potrzebne niż spokój. Odebraliście nam to" - odpowiedziała Filiks.
Post posłanki KO skomentował również Piotr Sobolewski, członek Rady Krajowej Nowej Lewicy i Zachodniopomorskiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.
"Magda jesteś silną kobietą, jakby była potrzebna pomoc daj znać. A hieny i hejterzy udający katolików niech pamiętają że karma wraca" - napisał.
"Tamtej Magdy już nie ma. Nie wierzę w karmę. Nie ma również sprawiedliwości. Straciłam wiarę. Obchodzi mnie już tylko bezpieczeństwo Oli i Mai i zapłacę za to każdą cenę" - odpowiedziała Filiks.
Śmierć Mikołaja Filiksa
Niespełna 16-letni Mikołaj Filiks zmarł 17 lutego, 7 marca odbył się jego pogrzeb. Śledztwo w sprawie śmierci syna posłanki KO Magdaleny Filiks prowadzi Prokuratura Rejonowa w Szczecinie.
Kilka miesięcy temu Radio Szczecin, opisując sprawę skazanego za pedofilię byłego pełnomocnika marszałka woj. zachodniopomorskiego do spraw uzależnień, ujawniło, że jedną z ofiar był syn znanej parlamentarzystki.
Na publikację zareagował m.in. Błażej Kmieciak, ówczesny przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, który w programie "Gość Wydarzeń" stwierdził, że informacje pozwalały na identyfikację pokrzywdzonego.