Szczygło otrzyma w środę nominację na szefa MON
Przyjąłem propozycję objęcia stanowiska szefa Ministerstwa Obrony Narodowej - poinformował Aleksander Szczygło w TVN 24, który - jak już oficjalnie wiadomo - zastąpi Radosława Sikorskiego. Nominację na szefa MON Szczygło otrzyma najprawdopodobniej w środę.
właśnie dotychczasowy szef Kancelarii Prezydenta.
Aleksander Szczygło powiedział w poniedziałek wieczorem w programie "Kropka nad i" w TVN24, że po południu premier Jarosław Kaczyński złożył mu propozycję objęcia stanowiska ministra obrony narodowej i on tę propozycję przyjął. Szczygło zastąpi Radosława Sikorskiego, który w poniedziałek złożył dymisję ze stanowiska szefa MON (premier ją przyjął).
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak powiedział, że premier miał "poważne zastrzeżenia do pracy ministra". Sikorski nie ujawnił powodów dymisji; potwierdził zaś, że wcześniej chciał odwołania Antoniego Macierewicza z funkcji szefa kontrwywiadu wojskowego.
Informacje o możliwej dymisji szefa MON pojawiały się w mediach od dawna. Ostatnio napisał o niej "Newsweek". Według tygodnika, o losie ministra nie zdecydował wynik przeglądu resortów, ale naciski Pałacu Prezydenckiego. Sikorski miał się narazić prezydentowi krytyką braci Kaczyńskich, którą wygłaszał na nieformalnych spotkaniach, o czym ktoś doniósł prezydentowi.
. Powiedział też, że kocha resort obrony narodowej. Zadeklarował, że będzie wspierał swojego następcę, niezależnie od tego, kim będzie i pozostanie w służbie publicznej.
Aleksander Szczygło na początku sierpnia zeszłego roku zastąpił na stanowisku szefa Kancelarii Prezydenta Roberta Drabę, który tymczasowo kierował nią po dymisji Andrzeja Urbańskiego. Urbański był szefem zarówno Kancelarii, jak i Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szczygło nie pełnił jednak tego drugiego stanowiska. Szefem BBN został Władysław Stasiak.
Szczygło dwukrotnie został wybrany do Sejmu (w tej i poprzedniej kadencji izby); był posłem PiS. Po objęciu stanowiska szefa prezydenckiej Kancelarii, Szczygło złożył mandat poselski. W obecnej kadencji parlamentu zasiadał w sejmowej komisji ds. służb specjalnych.
Od grudnia 2005 roku pełnił stanowisko wiceministra obrony narodowej. W resorcie odpowiedzialny był za sprawy społeczne. Bezpośrednio podlegały mu dwa departamenty MON: wychowania i promocji obronności oraz spraw socjalnych i rekonwersji kadr. Do jego zadań należał też nadzór kwestii odtajnienia akt Układu Warszawskiego.
Szczygło stanowczo odniósł się do oskarżeń Antoniego Macierewicza (gdy był wiceministrem obrony) skierowanych pod adresem byłych ministrów spraw zagranicznych, którym Macierewicz zarzucił współpracę z wywiadem sowieckim. Szczygło ocenił tę wypowiedź jako "szarżę słowną" i wezwał wiceszefa MON do przedstawienia dokumentów potwierdzających jego zarzuty.
Szef Kancelarii zdystansował się od wszczęcia przez prokuraturę postępowania dotyczącego znieważenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez pijanego bezdomnego Huberta H. Szczygło tłumaczył, że otoczenie głowy państwa nie ma wpływu na tryb postępowania, a każdy urzędnik państwowy powinien kierować się zasadą zdrowego rozsądku.
Nowo powołany szef MON pochodzi z Czerwonki koło Biskupca Reszelskiego (warmińsko-mazurskie).
Studia prawnicze odbył na Uniwersytecie Gdańskim pod opieką obecnego prezydenta. W 1996 r. odbył studia podyplomowe z zakresu administracji na University of Wisconsin w USA, gdzie otrzymał stypendium rządu USA. W latach 1990-91 pracował jako specjalista w biurze prawnym Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Od 1991 do 1992 r. zajmował stanowisko specjalisty ds. legislacyjnych w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. W latach 1992- 1995 pełnił funkcję dyrektora gabinetu prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Izbą kierował wówczas Lech Kaczyński. Od stycznia do października 1997 roku był doradcą głównego inspektora w Głównym Inspektoracie Pracy.
W latach 1997-2000 Szczygło zajmował stanowisko dyrektora departamentu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. W czerwcu 2000 r. został doradcą prezesa zarządu banku PKO BP SA.
Media informowały, że w połowie marca ub. roku, Szczygło, jako wiceminister obrony narodowej, cofnął decyzje podjęte jeszcze przez poprzedniego szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego (SLD) o wyjeździe kilku attache wojskowych na kluczowe placówki zagraniczne. Jak tłumaczył wówczas Szczygło, nie była to zemsta, lecz "tworzenie systemu bezpieczeństwa". Ocenił, że na tych stanowiskach potrzeba ludzi "w stu procentach oddanych Rzeczpospolitej".
Kiedy prasa dotarła do planów przeniesienia warszawskiego Muzeum Katyńskiego naprzeciwko budynku rosyjskiej ambasady w Polsce, Szczygło uzasadniał tę decyzję mówiąc, że ten obiekt "będzie przypominać Rosjanom, kto jest winien tej zbrodni", i że "Rosjanie zrozumieją teraz, że Polska traktuje sprawę Katynia bardzo poważnie". Dyskusje o lokalizacji Muzeum wciąż jednak trwają i rozpatrywane są różne lokalizacje obiektu.
.
INTERIA.PL/PAP