W Boże Narodzenie o północy abp Marek Jędraszewski przewodniczył pasterce w katedrze na Wawelu. W homilii metropolita krakowski zaznaczył, że chrześcijanie "od samego początku swych dziejów przeżywają tę noc narodzin Zbawiciela świata, strzegąc jej tajemnicy i głęboko zachowując ją w swoim sercu", czego symbolem jest znajdująca się w Betlejem bazylika Narodzenia Pańskiego, przypominająca kształtem twierdzę. Abp Marek Jędraszewski: Wierni nie mogą odmawiać różańca z powodu braku transmisji TVP - Także my, 2023 lata od tego pamiętnego, decydującego dla całych losów ludzkości wydarzenia, znajdujemy się w głębi tajemnicy cichej, świętej nocy. Nocy jasności, która pozwala nam najpierw odkryć naszą chrześcijańską tożsamość. Nocy jasności, na przekór poczynaniom niektórych, którzy właśnie w tych dniach pragną nas na nowo wprowadzić w czasy ciemności PRL-u poprzez usuwanie krzyży i stajenek betlejemskich z niektórych polskich urzędów - ocenił abp Marek Jędraszewski. Hierarcha mówił do zgromadzonych w katedrze, że "właśnie dlatego, że jesteśmy synami światłości i synami dnia, musimy czynić wszystko, by nasza codzienność znajdowała się niejako w blasku betlejemskiej gwiazdy". - A to znaczy: musimy chronić się przed różnego rodzaju czerwonymi gwiazdami, znanymi nam z komunistycznej przeszłości. A także przed współczesnymi gwiazdkami, które pragną nas wciągnąć w nieszczęsną ciemność nienawiści, pogardy drugim człowiekiem, przemocy - głosił. Duszpasterz krakowski zaznaczył, że szukając w kulturze wszystkiego, co ludzkie, w czym wyraża się człowiek, "tej cichej i świętej nocy stawiamy sobie i innym pewne istotne i bardzo ważne pytania rodzące się z najnowszych wyzwań bieżącego czasu". - Dlaczego arbitralnie pragnie się ograniczyć liczbę godzin przeznaczonych na katechizację w szkole, podczas których głosząc prawdę o Chrystusie, głosi się pełną prawdę o człowieku? Dlaczego tym samym uderza się w same fundamenty europejskiej, zachodniej kultury? Dlaczego chce się duchowo okaleczać kolejne pokolenia polskich dzieci i młodzieży, jak to już czyniono u nas w czasach PRL-u? I dlaczego nie chce się miłować człowieka w całej prawdzie jego człowieczeństwa, do której należy również wymiar transcendencji, czyli odniesienia człowieka do Boga?" - pytał w homilii abp Marek Jędraszewski. Metropolita dodał, że dzieje chrześcijańskiej Polski to "wspaniałe dzieje Polaków, którzy umiłowali wolność ponad wszystko". "Tym większy ból, gdy po dziesięcioleciach zmagań znowu próbuje się odebrać nam lub przynajmniej ograniczyć naszą obywatelską wolność" - powiedział hierarcha. - Skutki tego już są. Dochodzą do mnie głosy o ludziach, którzy naprawdę bardzo cierpią, niekiedy nawet płaczą, ponieważ nie mogą odmawiać koronki do miłosierdzia Bożego, łącząc się, dzięki transmisji Telewizji Polskiej, z tymi, którzy modlą się codziennie w łagiewnickim Sanktuarium - mówił metropolita. - Do tego do tego dochodzą inni, prawdziwie skrzywdzeni ludzie, którzy nagle, niekiedy wręcz z mediów, dowiadują się o tym, że z dnia na dzień, z godziny na godzinę, utracili pracę - dodał. Kardynał Nycz: W naszej ojczyźnie panuje niepokój Do motywu światła i ciemności w kontekście polityki odwołał się w swojej homilii również kardynał Kazimierz Nycz. Przywołał słowa proroka Izajasza: "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką", które zapowiadały tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, kard. Nycz podkreślił, że "tego światła potrzebował nie tylko naród wybrany w polityce czy wojnach, które prowadzili, ale jest ono także potrzebne ludziom wszystkich epok". - Także dziś, twa tysiące lat po wydarzeniu w Betlejem, ludzie potrzebują światłości, bo kroczą w ciemnościach jak ten naród wybrany - ocenił. Przyznał, że "ciemności i zamęt, który nas otacza cały czas cyklicznie się powtarza". - W świecie jest tyle niepokoju, wojen, zła - mówił duchowny dodając, że "ten sam niepokój jest dziś również w naszej ojczyźnie". - Wydawało się, że w ostatnich miesiącach przeżyliśmy odrodzenie w naszym kraju, a okazuje, że także te święta Bożego Narodzenia przychodzi nam przeżyć w jakimś niepokoju - skomentował hieracha. Metropolita warszawski przyznał, że "od tego zamętu nie jest także wolny Kościół zarówno ten w wymiarze powszechnym, w wymiarze lokalnym, jak i rodziny parafialnej czy Kościół w wymiarze naszego chrześcijańskiego życia osobistego. Dlatego, jak zaznaczył - modlimy się podczas każdej mszy św. prosząc Boga, aby wybawił nas od wszelkiego zamętu". Abp Gądecki: Naszym życiem społecznym targają konflikty Z kolei abp Stanisław Gądecki przypomniał, że betlejemska noc - dzięki narodzinom Jezusa, Syna Bożego - przyniosła ze sobą zbawienie całej ludzkości. - Natomiast dzisiejsza, obecna noc, przepełnia nas ogromną wdzięcznością, bo oto podczas tej Eucharystii przychodzi do każdej i każdego z nas osobiście Chrystus w postaci chleba i wina - powiedział. - Podczas tej nocy - wraz z Maryją - zatrzymujemy się w zdumieniu przed żłóbkiem, w którym leży Dzieciątko, zadziwieni wobec nieogarnionej dobroci i łaskawości Boga. Niech to zdumienie sprawi, iż wszyscy, którym drogie są losy naszej ojczyzny - w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem i własnym sumieniem - otworzą swoje umysły i serca na pojednanie - powiedział. - Niech szukają rozwiązania konfliktów targających naszym życiem społecznym, bez odwoływania się do rozwiązań siłowych. Plus ratio quam vis. Rozum znaczy więcej niż siła" - dodał abp Gądecki. Kardynał Ryś: Musimy się nauczyć bycia ubogim Kardynał Grzegorz Ryś oparł swoją homilię na przywołaniu wydarzeń sprzed 800 lat, kiedy św. Franciszek w grocie w Greccio we Włoszech przygotował pierwszą żywą szopkę. Żłobek przed ołtarzem wyłożono sianem, a w Świętą Rodzinę wcielili się mieszkańcy Greccio. Przy żłobku stanęły wół i osioł. Franciszek przygotował szopkę, aby przybliżyć ludziom historię zbawienia. Jak wyjaśnił hierarcha, św. Franciszkowi zależało na tym, by ludzie, którzy przyjdą na mszę św. w grocie mieli doświadczenie tego, że są w Betlejem, w grocie, której Jezus się rodzi, że obecni na liturgii są uczestnikami tamtych wydarzeń. - To jest ta lekcja, którą sobie Kościół w tym roku bardzo mocno przypomina z racji na tę 800. rocznicę. Do takiego przeżycia was teraz namawiam. Jesteśmy w Betlejem. Liturgia ma taką siłę, że nas czyni uczestnikami wydarzeń, które przypominamy. Jesteśmy świadkami narodzin Jezusa, jesteśmy przy tamtym żłobie, jesteśmy wśród tych pasterzy, zwierząt. Patrzymy na to, co się dzieje - przekonywał kardynał. Kard. Ryś, nawiązując do filozofii ubóstwa św. Franciszka, zauważył, że również Bóg jest ubogi. Jak wyjaśnił, wszystko, co ma dzieli z nami. - Bóg nie ma niczego dla siebie. Dlatego Franciszek zawsze podkreślał, że ubóstwo było wyborem Jezusa. Dlaczego się urodził w tej stajni? Bo chciał. Dlaczego leżał w żłobie? Bo chciał. Dlaczego tak naprawdę nic nie miał przy narodzinach? Bo chciał. To nie jest tak, że jakieś fatum zawisło nad Jezusem i przez to urodził się gorzej niż zwierzęta. Nie, chciał tego. I ta wola przejawiała się przez całe jego dorosłe życie. Był ubogim z wyboru, bo taki jest Bóg - tłumaczył. Metropolita prosił wiernych, by w te święta szukali w sobie małego Jezusa i pozwolili mu się w sobie obudzić. - Jak żeśmy go tam ululali i uśpili, to zróbmy wszystko, żeby go zbudzić do życia. Byśmy się tych dwóch istotnych rzeczy nauczyli: bycia dzieckiem i bycia ubogim - podkreślił kard. Ryś. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!