Strasburg nie poczeka
O wstrzymaną w Polsce reprywatyzację upomni się Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu - ostrzega "Rzeczpospolita". "I wystawi nam słony rachunek" - dodają prawnicy.
"Pozwy spadkobierców dawnych właścicieli już czekają w Strasburgu" - mówi gazecie dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN.
Przykład to skarga Henry`ego Pikielnego, który domaga się zwrotu fabryki założonej przez jego dziadka w Łodzi. Sprawę "zawieszono", bo nasz rząd sygnalizował, iż przygotowuje przepisy, które problem reprywatyzacji rozwiążą.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która wsparła skargę Pikielnego, zamierza też przypomnieć Trybunałowi o czekających u nas na rozstrzygnięcie skargach własnościowych - dowiedziała się "Rz".
"Teraz Trybunał czekał już nie będzie" - twierdzi dr Kamiński. Wstrzymanie prac nad ustawą reprywatyzacyjną gabinet Donalda Tuska ogłosił w ubiegłym tygodniu.
Wczoraj rząd USA wyraził "rozczarowanie" wstrzymaniem przez Polskę prac nad ustawą reprywatyzacyjną; wezwał Polskę do restytucji prywatnego mienia żydowskiego. - Reprywatyzacja toczy się w sądach; Polska szczodrze oddała komunalne mienie żydowskie - odpowiedział szef polskiego MSZ.
- Rząd amerykański jest głęboko rozczarowany tym, że rząd Polski zawiesił plany przekazania do parlamentu projektu ustawy przewidującej rekompensaty dla osób, których prywatne majątki zostały skonfiskowane w latach 1939-1989 - powiedział w środę na telekonferencji prasowej specjalny doradca sekretarza stanu ds. problemów Holocaustu Stuart Eizenstat.
- Stany Zjednoczone odnotowały późniejsze oświadczenie premiera Tuska, że rozważy on ponownie tę decyzję, kiedy sytuacja finansowa Polski się poprawi - dodał.
Eizenstat przypomniał, że przedstawiciele RP wielokrotnie zapewniali, iż obecny rząd zajmie się problemem restytucji mienia i rekompensat. Zwrócił też uwagę, że "większość innych krajów UE", gdzie istnieje podobny problem, uchwaliła ustawy zapewniające restytucję albo rekompensaty za skonfiskowane majątki.
- To nie tylko kwestia sprawiedliwości. Leży to także w najlepszym interesie Polski, ponieważ usunęłoby wątpliwości związane z tytułami własności z powodu potencjalnych roszczeń do majątków - dodał. Podkreślił, że wątpliwości te "utrudniają i podrażają ubezpieczenie nieruchomości" w Polsce.
Powiedział też, że USA "rozumieją" budżetowe wymogi Unii Europejskiej, na które powołuje się rząd polski, wstrzymując restytucję. Ministerstwo Skarbu oświadczyło w zeszłym tygodniu, że wypłaty rekompensat doprowadziłyby do przekroczenia dozwolonego przez Unię limitu deficytu budżetowego w stosunku do PKB.
Eizenstat zauważył jednak, że sytuacja gospodarcza Polski jest lepsza niż wielu innych krajów europejskich. - Dzięki swojej dobrej polityce finansowej Polska jest w dużo lepszym położeniu fiskalnym niż wiele innych państw - powiedział.
Takie same argumenty wysunęły: Światowa Organizacja ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (WJRO) i Światowy Kongres Żydowski (WJC), krytykując w niedzielę decyzję rządu RP.
Radosław Sikorski pytany o te wypowiedzi Eizenstata, powiedział w środę wieczorem w "Kropce nad i" w TVN24, że "reprywatyzacja w Polsce ma miejsce: toczy się w sądach i obywatele odzyskują mienie po tym, jak sądy zweryfikują te wnioski".
- Polska bardzo szczodrze oddała mienie komunalne żydowskie, natomiast jeśli chodzi o mienie różnych obywateli państw obcych, to Polska jeszcze w latach 60. podpisała tzw. umowy indemnizacyjne, w tym z USA, i wypłaciła wielomilionowe odszkodowania rządom tych krajów, w tym Stanom Zjednoczonym - dodał szef MSZ.
Przypomniał też, że ustawę reprywatyzacyjną Sejm już raz uchwalił, w czasie gdy premierem był Jerzy Buzek (1997-2001), jednak wówczas zawetował ją prezydent Aleksander Kwaśniewski.