Chodzi o mienie będące własnością żydowskich ofiar Holocaustu i ich rodzin oraz polskich właścicieli majątków prywatnych. W projekcie rezolucji Izby Reprezentantów, wniesionym 11 czerwca przez grupę kongresmanów z obu partii, wypomina się Polsce, że jako jedyna z państw dawnego bloku sowieckiego nie uchwaliła dotychczas takiej ustawy. "Wzywa się rząd Polski do natychmiastowego uchwalenia sprawiedliwej i wyczerpującej ustawy, tak aby osoby (lub ich spadkobiercy), których majątki prywatne zostały zabrane i skonfiskowane przez nazistów w czasie II wojny światowej lub odebrane po wojnie przez komunistyczny rząd polski, mogły albo otrzymać zwrot (restytucję) tych majątków, albo - jeżeli zwrot nie jest możliwy - otrzymać za nie sprawiedliwą rekompensatę finansową" - głosi projekt rezolucji. "Wzywa się również do zapewnienia, aby ustawa o takiej restytucji i rekompensatach ustanowiła niebiurokratyczny, prosty i przejrzysty proces, który zaowocowałby realnymi korzyściami dla tych licznych osób, które ucierpiały z powodu niesprawiedliwej konfiskaty ich mienia i z których wiele ma co najmniej 80 lat" - czytamy w projekcie rezolucji. W poniedziałek premier zapowiedział, że projekt ustawy o zadośćuczynieniu za mienie utracone po wojnie trafi we wrześniu pod obrady rządu. - Prace nad ustawą o zadośćuczynieniu dla wszystkich polskich obywateli (za mienie utracone po wojnie - przyp. red.) kończymy - zapewnił szef rządu. Dodał, że w październiku projektem powinien zająć się Sejm. Chodzi o rozwiązanie, które zadośćuczyni polskim obywatelom utratę mienia "na skutek wadliwych, podejmowanych ze złą wolą decyzji w czasie PRL-u po 1944 roku" - wyjaśnił premier. Jak informowali przedstawiciele organizacji żydowskich w USA, podczas wizyty w USA wiosną tego roku premier Donald Tusk obiecał im, że jego rząd dopilnuje, aby ustawa reprywatyzacyjna została uchwalona do końca tego roku.