Stasiak niewygodnym przeciwnikiem Platformy
Lech Kaczyński zmienił oblicze. Chce zgody z Lechem Wałęsą. Dogaduje się z Radosławem Sikorskim. Podpisuje ustawy, choć ma o nich krytyczną opinię...
Prezydent bez uszczypliwości, przepychanek i zamieszania decyduje, że razem z premierem Donaldem Tuskiem będzie przyjmować szefa rosyjskiego rządu Władimira Putina - zauważa "Polska".
Tylu pozytywnych sygnałów prezydent nie wysłał od dawna. Za tę zmianę odpowiada Władysław Stasiak, nowy szef prezydenckiej kancelarii. On sam jednak jak ognia unika przypisywania sobie zasług. "O kształcie prezydentury Lecha Kaczyńskiego decyduje wyłącznie Lech Kaczyński" - mówi "Polsce" Stasiak.
"Myślę, że prezydent doszedł do wniosku, że prowadzenie ciągłej wojny nie przynosi mu popularności. Utwardza co prawda jego własny elektorat, ale odpycha innych" - mówi gazecie Stanisław Huskowski, poseł PO, który zna Stasiaka jeszcze z czasów wrocławskich.
"Oczywiście nowe oblicze prezydenta może być niebezpieczne dla Platformy. Bo z punktu widzenia interesów partii, im twardszy prezydent, tym większe szanse naszego kandydata".
Ale - jak podkreśla "Polska" w rzeczywistości dla Platformy najniebezpieczniejszy nie jest dziś sam Lech Kaczyński, ale osoba, która zmienia jego wizerunek, czyli Stasiak. Dodatkowo politycy PO mają z nim problem, bo wielu z nich zna go od dawna, ceni i prywatnie lubi.
Stasiak studiował na jednym roku z wicepremierem Grzegorzem Schetyną. Wspólnie chodzili na imprezy i bawili się. Gdy obecny szef Kancelarii Prezydenta przekazywał gabinet szefa MSWiA właśnie Schetynie, nie robił żadnych afrontów. Mówił z uśmiechem, że przekazuje resort w dobre ręce i życzył powodzenia. Prowokowanie takiego człowieka i toczenie z nim twardej wojny jest niezręczne.