Sposób na Łukaszenkę
Polska uzgadnia z Ukrainą i Litwą działania wobec Białorusi, w tym także sprawy związane z uruchomieniem niezależnego radia - poinformował w Sejmie wiceszef polskiego MSZ, Andrzej Załucki.
Zdaniem Załuckiego, niezbędne jest zaangażowanie Unii Europejskiej w działania restrykcyjne w stosunku do reżimu Łukaszenki.
Wiceminister przedstawił posłom informację o działaniach polskich władz w odpowiedzi na postępowanie Białorusi wobec tamtejszego Związku Polaków. Odnosząc się do tej sprawy, wiceminister powiedział, że "władze Białorusi stosują niedopuszczalne metody eliminacji z życia publicznego instytucji, które zachowują niezależność". - Działania te gwałcą prawa mniejszości i prawa człowieka - dodał Załucki.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło uznania szóstego zjazdu Związku Polaków na Białorusi. Podczas marcowej konferencji Związkowi udało się wybrać nowe władze, jednak wybór ten przez białoruskich oficjeli został uznany za nieprawomocny.
Z doniesień oficjalnych białoruskich mediów wynika, że Związek Polaków przygotowuje na Białorusi na polecenie USA przewrót. Kilka dni temu główny kanał białoruskiej telewizji publicznej wyemitował reportaż zatytułowany "Kto zamówił Związek Polaków". Twórcy materiału oskarżali Polaków o chęć "urządzenia na Białorusi drugiej Jugosławii".
Od kilku dni trwa wymiana dyplomatycznych ciosów między Polską a Białorusią. Na początku tygodnia reżim Łukaszenki zdecydował o wydaleniu polskiego dyplomaty. Marek Bućko ma opuścić Białoruś w ciągu miesiąca. W odpowiedzi polskie MSZ postanowiło wydalić w identycznym trybie radcę ambasady białoruskiej. Decyzję polskiego MSZ tłumaczy Załucki:
Załucki poinformował też o wydaniu zakazu wjazdu na teren Polski dla inspiratorów i realizatorów niedawnych działań, skierowanych przeciw Związkowi Polaków na Białorusi. Ma on dotyczyć około dziesięciu osób, jednak ich nazwiska nie są znane. Wiadomo tylko, że są wśród nich członkowie białoruskich władz. Polska stara się także, by zakaz ten został rozciągnięty na wszystkie państwa Unii Europejskiej.
Tymczasem rzecznik białoruskiego resortu dyplomacji, Rusłan Jesin, twierdzi, że decyzja o wydaleniu polskiego dyplomaty związana jest z "działaniami strony polskiej wobec pracownika ambasady Białorusi w Polsce, któremu kilka tygodni temu zaproponowano opuszczenie terytorium Polski". Jednocześnie podkreśla, że działania Bućki były nakierowane na "destabilizację białoruskiego społeczeństwa".
Polsko-białoruskie spięcia dyplomatyczne przeanalizował dziennikarz RMF, Krzysztof Zasada:
INTERIA.PL/RMF/PAP