Sporna sprawa wydalenia biskupa Mazura

Nie doszło do utarczek między wiernymi wychodzącymi po mszy z katedry a protestującymi. Nie odbyło się też zapowiadane wcześniej publiczne spalenie kukły przedstawiającej papieża Jana Pawła II.

- Od dwóch dni nie ma jasnego stanowiska polskiego rządu, tylko zapowiedź tego stanowiska - powiedział podczas rozmowy radiowej Antoni Macierewicz z Ligi Polskich Rodzin. Jego zdaniem, rząd powinien wystosować w tej sprawie zdecydowany protest. Jan Maria Rokita z Platformy Obywatelskiej uważa, że Polska powinna zabiegać o międzynarodową reakcję w sprawie biskupa Mazura. - Sami jesteśmy za słabi - powiedział poseł.

Z posłami opozycji polemizował minister Dariusz Szymczycha z Kancelarii Prezydenta. - Nie mieszałbym w to wszystko prezydenta Putina, choćby z tego powodu, że prezydent Putin parę miesięcy temu mówił bardzo ciepłe słowa o papieżu, mówił o gotowości zaproszenia papieża do Rosji - oświadczył. Minister przyznał, że "bardzo zasadnicze zachowanie polskiego MSZ-u i rządu jest właściwe". Zastrzegł jednak, że nie należy "organizować krucjaty przeciwko Rosji i prezydentowi Putinowi".

Irkuck: Katolicy modlą się o powrót biskupa, prawosławni demonstrują

- O godz. 11. miejscowego czasu (godz. 4. czasu warszawskiego) w katedrze odbyła się uroczysta msza święta. Do kościoła przyszło około 200 wiernych, wszyscy w nastroju smutku i powagi - powiedział ks. kanclerz Józef Węcławik z miejscowej kurii. Przemawiając po mszy ks. Węcławik nawiązał do obchodzonej w Kościele katolickim Niedzieli Dobrego Pasterza i niewpuszczenia w piątek do Rosji biskupa Mazura. Porosił o modlitwę w jego intencji. - Kościół na Syberii czuje wielką więź z biskupem Jerzym Mazurem, swoim pasterzem - zapewnił ksiądz kanclerz.

Planowana manifestacja katolików okazała się nieporozumieniem. Jak powiedział moskiewskiemu korespondentowi RMF ksiądz Węcławik, katolicy nie będą wychodzić na ulicę.

Dzisiejszą demonstrację na zewnątrz katedry Manifestację zorganizowały miejscowe organizacje nacjonalistyczne. - Krótko przed mszą było około 25 protestujących, przeważnie w średnim wieku, potem ich liczba zwiększyła się do 200 osób - powiedział ksiądz Węcławik. - Nie było młodzieży - podkreślił.

Protestujący śpiewali prawosławne pieśni religijne i wznosili okrzyki. Demonstranci, wśród których był co najmniej jeden duchowny prawosławny w sutannie, przynieśli rosyjskie flagi, ikony i transparenty. "Nie oddamy Rosji jezuitom", "My Rosjanie - Bóg jest z nami", "Nie - katolickiej diecezji w Irkucku" - głosiły hasła. Wręczyli przewodniczącemu rady parafialnej protest przeciwko działalności Kościoła katolickiego w Rosji. Protest przebiegał spokojnie. Milicjanci, którzy pilnowali porządku wokół kościelnej posesji, nie musieli interweniować.

Ksiądz kanclerz Węcławik przypomniał, że obowiązująca w Rosji ustawa o wolności sumienia i wyznań głosi, iż nie wolno organizować manifestacji w pobliżu budynków służących kultowi religijnemu lub w inny sposób obrażać uczuć religijnych.

Wydalenie z Rosji biskupa Mazura spotkało się z żywą reakcją nie tylko tamtejszych katolików. - Do kurii w Irkucku dzwoni wiele osób wyrażających żal z powodu decyzji władz - powiedział ksiądz Węcławik. - Było wiele telefonów współczujących, również od prawosławnych. Chcę to podkreślić z całą stanowczością - dodał.

Diecezja św. Józefa ze stolicą biskupią w Irkucku, odległym o 7.000 km od Polski, jest największa na świecie i obejmuje tereny na wschód od rzeki Jenisej.

Na 16 milionów ludności jest tam około 50 tysięcy ochrzczonych katolików, z czego regularnie praktykujących - kilka tysięcy.