Maskotka PiS, która jeszcze nie tak dawno straszyła nas obłudą działaczy PO, jest już na garnuszku przeciwnika. Kot Sylwester trafił w ręce wroga z dobrego serca. Politycy Platformy Obywatelskiej podkreślają, że po prostu przygarnęli wykorzystanego i porzuconego pluszaka. Kupili go na aukcji za 2,5 tys. zł. Na razie Kot Sylwester z ukrycia obserwuje poczynania Prawa i Sprawiedliwości. - On bardzo pilnie się przygląda - mówi Mirosław Drzewiecki z PO. Kiedy zaatakuje? - Wszystko kwestia tego, kiedy poczuje, że trzeba ruszyć do ataku - dodaje. Sławomir Nowak zaznacza, że Kot Sylwester pokaże pazury i powie całą prawdę o rządach PiS-u. Cała prawda - będąca rehabilitacją za jego poprzednie, pisowskie życie - ma być ostatnim miauknięciem rozpoczynającej się kampanii wyborczej.