Sejm zapozna się z zeznaniami Kaczmarka
W piątek zapadnie decyzja, w jakim trybie Sejm zapozna się z przebiegiem spotkania spec-komisji z byłym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem. Niewykluczone, że odbędzie się to podczas utajnionej części obrad Sejmu, o co w czwartek rano wniósł klub SLD.
całemu Sejmowi podczas utajnionej części obrad. W tej sprawie w czwartek rano zebrał się Konwent Seniorów z udziałem Grasia.
poinformował, że powstanie stenogram z przebiegu spotkania spec-komisji z Kaczmarkiem (z obu części - środowej i czwartkowej), a decyzje w sprawie formy, w jakiej Sejm zapozna się z wyjaśnieniami byłego szefa MSWiA przed komisją, zapadną w piątek.
Dorn wyjaśniał, że jego intencją jest umożliwienie posłom, a także opinii publicznej, poznania "materiału źródłowego", a nie relacji, która zawsze jest subiektywna. Dlatego - jak mówił - powstanie stenogram z posiedzenia spec-komisji.
- Relacja w przypadku utajnienia posiedzenia Sejmu i przekaz, który trafiłby do opinii publicznej za pomocą środków masowego przekazu, też zawierałaby elementy bardzo subiektywizujące - dodał Dorn.
Zaznaczył przy tym, że członkowie komisji ds. służb specjalnych przedstawili opinię, iż "znaczna część, jeśli nawet nie całość materiałów" zawartych w stenogramie nie będzie wymagała uznania ich za tajne.
Dorn zapowiedział, że stenogram powstanie najpóźniej do piątku rano i wówczas szef spec-komisji podejmie decyzję, czy utajnić ten materiał w całości lub części. Dopiero potem zapadną decyzje w sprawie trybu udostępnienia posłom informacji z posiedzenia komisji.
W ocenie Szmajdzińskiego, nie można wykluczyć, że w piątek dojdzie jednak do utajnienia część obrad Sejmu. - Ma być sporządzony stenogram, a następnie podjęte decyzje, które części,
jakie otrzymają klauzule - które tajne, które ściśle tajne - mówił Szmajdziński. Według niego, z tego powodu w piątek rano Konwent Seniorów zaopiniuje wniosek SLD.
. Jak powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Konwentu Seniorów, najlepszą formą byłoby przedstawienie posłom stenogramu z posiedzenia komisji ds. służb specjalnych z Kaczmarkiem na tajnym posiedzeniu Sejmu.
- Chyba nawet na marszałku zrobiło wrażenie to, co powiedział Kaczmarek - stwierdził Giertych. Jego zdaniem, utajniona część obrad Sejmu mogłaby odbyć się w piątek po porannych głosowaniach.
(PO) zwrócił uwagę na niedogodności związane z udostępnieniem posłom stenogramu w formie pisanej. Jak mówił, problem polega na tym, że dokumenty o charakterze niejawnym mogą być udostępnione tylko w kancelarii tajnej.
Komorowski podkreślił, że w takiej sytuacji "dla 460 posłów byłby dostępny tylko jeden egzemplarz stenogramu, w ciągu zaledwie kilku godzin, co grozi tylko pozornym udostępnieniem informacji". - Walczymy o to, aby oprócz dostępu do stenogramu - podzielonego ewentualnie na część jawną i część tajną - została przedstawiona przez przewodniczącego komisji ds. służb specjalnych przynajmniej Prezydium Sejmu dodatkowa informacja - mówił wiceszef PO.
Według niego, premier Jarosław Kaczyński powinien przerwać urlop i pojawić się w parlamencie, aby "ustosunkować się do zarzutów, które bulwersują dzisiaj opinię publiczną w Polsce". Komorowski relacjonował dziennikarzom, że podczas posiedzenia Konwentu Seniorów sugerował marszałkowi Sejmu, by "zadbał" o to, aby szef rządu przerwał urlop.
Poseł PO argumentował, że w mediach pojawiły się "bardzo liczne informacje, trudne jeszcze do zweryfikowania, ale na tyle drastyczne", że w przekonaniu Platformy premier, który odpowiada za służby specjalne i prokuraturę, powinien albo zdementować je, albo "wyciągnąć natychmiastowe wnioski, także natury personalnej".
- To jedyny sposób na rozwikłanie tego węzła gordyjskiego tajemnic i podejrzeń - powiedział Komorowski.
W środę, na zamkniętym posiedzeniu, sejmowa spec-komisja spotkała się z Kaczmarkiem, by rozmawiać z nim o okolicznościach śmierci byłej posłanki Barbary Blidy oraz akcji CBA w sprawie podejrzenia korupcji w resorcie rolnictwa. Były szef MSWiA przez pięć godzin odpowiadał na pytania posłów.
Przewodniczący komisji ocenił potem, że informacje, które przedstawił Kaczmarek, są "przerażające", choć wymagają sprawdzenia i zweryfikowania. - Pojawiło się bardzo wiele nowych wątków, które rzucają bardzo ponury cień na funkcjonowanie tego rządu, tej władzy, niektórych ministrów i mechanizmów podejmowania decyzji - powiedział dziennikarzom. Dodał, że czuł się jakby "słuchał relacji z funkcjonowania Stasi w NRD lub Securitate w Rumunii za czasów Caucescu".
Wiceprzewodniczący komisji Jędrzej Jędrych (PiS) ocenił zaś, że Kaczmarek w większości nie przedstawiał dowodów na nieprawidłowości, a jedynie swoje opinie, odczucia, przekonania,
spostrzeżenia i informacje "korytarzowe", niesprawdzone. Przyznał jednak, że gdyby okazały się one prawdziwe, oznaczałoby to, że państwo nie funkcjonowało właściwie.
INTERIA.PL/PAP