Portal brd24.pl w swoim artykule wskazał, że fragment uzasadnienia wyroku wobec piosenkarki Beaty Kozidrak wywołał publiczne wzburzenie. "Sędzia Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów uzasadniała bowiem, że okolicznością łagodzącą w sprawie prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości jest 'niekwestionowany dorobek artystyczny'" - czytamy. - Oskarżona po pierwsze przyznała się, ale wyraziła też żal, przeprosiła, jest osobą niekaraną. Przez 40 lat posiadania prawa jazdy nie miała żadnych kolizji z prawem. Nadto, jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę jej dotychczasowy uregulowany tryb życia, w tym niekwestionowany dorobek artystyczny oskarżonej, jej zasługi dla polskiej muzyki i kultury - mówiła sędzia podczas ogłaszania wyroku. Jazda pod wpływem Beata Kozidrak we wrześniu ubiegłego roku została zatrzymana, gdy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. 4 maja w Warszawie odbyła się rozprawa sądowa przeciwko piosenkarce. Gwiazda zapłaci 50 tysięcy zł grzywny (200 stawek dziennych po 250 zł) oraz ma obowiązek wpłaty 20 tysięcy zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Ma także 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sprawa "Froga" "Sędzia z warszawskiego sądu to Agata Pomianowska. I nie pierwszy raz jej argumentacja wywołuje publiczne oburzenie w sprawach związanych z ruchem drogowym. To właśnie Pomianowska orzekała w głośnej sprawie pirata drogowego Roberta N. 'Froga', który nagrywał swoje przejazdy przez Warszawę samochodem, podczas których pędził z olbrzymimi prędkościami" - podaje portal. W artykule przypomniano również, że sędzia uniewinniła "Froga" od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w wątku sprawy dotyczącym jazdy po Warszawie. "I przedstawiła szokujące uzasadnienie. 'Pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem' - mówiła sędzia i powoływała się na taką opinię biegłych" - przekazał portal. "'Frog' został skazany na dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności za inną jazdę - w okolicach Kielc. W tym przypadku sąd uznał już, że istniało niebezpieczeństwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym" - dodaje cytowany portal.