W czwartek Jakub Wende poinformował o uchyleniu przez sąd zabezpieczeń majątkowych dla Leszka Czarneckiego. Do decyzji sądu odniosła się Prokuratura Regionalna w Warszawie. - Czwartkowa decyzja Sądu Okręgowego w Warszawie o uchyleniu zabezpieczeń o wartości ponad 200 mln złotych na majątku Leszka Cz., podejrzanego o popełnienie oszustw na szkodę klientów Idea Bank S.A. oraz wyrządzenie bankowi szkody w wielkich rozmiarach jest błędna - powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś. - Co szczególnie bulwersujące, sąd wyszedł poza swoje kompetencje wynikające z Kodeksu postępowania karnego, orzekając, że Leszek Cz. rzekomo nie posiada w śledztwie statusu podejrzanego - oświadczył prokurator. Prokuratura: Leszek Czarnecki się ukrywa Poinformował przy tym, że w ocenie prokuratury stwierdzenie sądu dotyczące statusu w śledztwie Leszka Czarneckiego jest "pozbawione jakiegokolwiek znaczenia procesowego". - Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego to wyłącznie prokurator decyduje o uznaniu danej osoby za podejrzanego. Podejrzany uzyskuje taki status w momencie sporządzenia przez prokuratora postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Dokument taki w stosunku do Leszka Cz. został sporządzony. Tego statusu nie kwestionowały również sądy rejonowe i okręgowy, orzekając w przedmiocie tymczasowego aresztowania Leszka Cz. w związku z jego ukrywaniem się przed organami ścigania - tłumaczył prokurator Saduś. - W postanowieniu tym prokurator przedstawił Leszkowi Cz. zarzuty oszustw na szkodę klientów Idea Bank S.A. oraz wyrządzenia bankowi szkody w wielkich rozmiarach. Zgromadzone od kwietnia 2018 r. dowody wskazują, że podejrzany jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Banku S.A. był w banku osobą faktycznie podejmującą kluczowe decyzje, miał wiedzę na temat szczegółów dokonywanej za pośrednictwem Idea Bank S.A sprzedaży obligacji korporacyjnych GetBack S.A. Leszek Cz. akceptował ten proceder pomimo tego, że bank nie miał wymaganego zezwolenia KNF na prowadzenie takiej działalności, a jego klienci byli wprowadzani w błąd co do gwarancji zysku i bezpieczeństwa inwestycji w obligacje GetBack - zaznaczył. Przypomniał, że do ogłoszenia zarzutów Leszkowi Czarneckiemu nie doszło, ponieważ - według prokuratury - ukrywa się on przed organami ścigania. - Podkreślić należy, że podejrzany co najmniej od 10 września 2020 r. wie, że prokuratura zamierza ogłosić mu zarzuty popełniania przestępstw. W tym czasie m.in. udzielał wywiadów prasowych, w których wprost wyrażał swoje stanowisko dotyczące prowadzonego postępowania oraz nie krył, że +zdecydował się, że lepiej wyjechać z kraju i tam czekać na rozwój sytuacji+. Od momentu powzięcia wiedzy o wydanym postanowieniu o przedstawieniu zarzutów do chwili obecnej nie wyraził woli stawiennictwa - podał. Prokuratura: Decyzja utrudniająca postępowanie Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie wskazał, że mimo kierowanych do podejrzanego za granicę wezwań, które były doręczane, Leszek Czarnecki do dziś dobrowolnie nie stawił się na żaden termin przesłuchania. "Ostatni termin czynności zaplanowany był na 10 listopada 2021 roku. Każdorazowo przesyłając zaświadczenia lekarskie sporządzone przez zagranicznych lekarzy różnych specjalności" - przekazał. - Za niezrozumiałą należy uznać ocenę sądu braku jakiegokolwiek prawdopodobieństwa popełnienia przestępstw przez Leszka Cz. Prokuratura przypomina, że w niniejszej sprawie sądy orzekały już o dużym stopniu prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa przez Leszka Cz. - przypomniał. Ocenił, że czwartkowe orzeczenie Sądu Okręgowego w Warszawie to kolejna decyzja "utrudniająca postępowanie karne". - Wcześniej sąd nie wyraził zgody na tymczasowe aresztowanie Leszka Cz., co uniemożliwiło wystawienia za podejrzanym listu gończego - powiedział. - W obecnej sytuacji wskutek skandalicznego działania sądów postępowanie przeciwko Leszkowi Cz. jest skrajnie utrudnione. Sytuacja ta pozostanie nie bez wpływu na możliwość dochodzenia ewentualnych odszkodowań przez pokrzywdzonych w aferze GetBack - zaznaczył. - Niestabilne i chaotyczne orzecznictwo w tej sprawie zasługuje na skrajnie negatywną ocenę. Uniemożliwienie rozpoznania na sali sądowej sprawy osoby podejrzanej o gigantyczne oszustwa to działanie typowe dla adwokata, a nie niezawisłego sądu - dodał prok. Marcin Saduś. Roman Giertych komentuje Do decyzji sądu oraz oświadczenia prokuratury odniósł się na Twitterze adwokat Roman Giertych. "W oświadczeniu prokuratury odnoszącym się do sprawy dr Czarneckiego padają sformułowania niebywałe. Prokuratura nazywa prawomocne orzeczenia sądów skandalicznymi i kwestionuje prawo do oceny przez sąd swoich działań. To jawny bunt wobec sądów (podobny do buntu w mojej sprawie)" - napisał.