Z danych RPP wynika, że liczba zgłoszeń zmniejsza się: we wtorek było ich 51, w środę 40, a w czwartek - 30. Najwięcej sygnałów dotarło do Rzecznika z województw: mazowieckiego (44), śląskiego (21) małopolskiego (20), pomorskiego (18) i łódzkiego (16). Piątek jest szóstym dniem protestu lekarzy przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ. Z informacji PAP wynika, że skala protestu jest marginalna. Do niewielu aptek trafiają recepty wypisane niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podkreśla, że protest prowadzony jest z poszanowaniem prawa chorych do odpowiedniego leczenia. Jednocześnie NRL potwierdza gotowość do poszukiwania kompromisu. NRL poinformowała, że Business Center Club zgłosił inicjatywę zorganizowania i wsparcia rozmów. Rada skierowała w tej sprawie pismo do prezes NFZ i ministra zdrowia. Na razie nie ma terminu ewentualnego spotkania. Do protestu wezwała NRL, uczestniczą w nim największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia. Protest prowadzony jest w kilku formach. Lekarze zapisują leki na receptach według wzoru NRL bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji; używają pieczątki "refundacja leku do decyzji NFZ"; przepisują leki spoza listy refundacyjnej lub nie wypisują kodów NFZ na receptach zgodnych z rozporządzeniem MZ. Jednocześnie NRL zaleciła stosowanie nazw międzynarodowych leków. Rzecznik Praw Pacjenta apeluje do osób, które mają problemy z otrzymaniem prawidłowo wypełnionej recepty refundowanej, by jak najszybciej zgłaszali się do dyrektora danej placówki medycznej o wystawienie recepty z należną refundacją. Jeśli nie okaże się to skuteczne - osoby takie powinny skontaktować się z Biurem Rzecznika Praw Pacjenta za pośrednictwem ogólnopolskiej bezpłatnej infolinii 800-190-590 (nr dla tel. komórkowych i stacjonarnych) czynnej od poniedziałku do piątku w godz. 9-21. RPP prosi, aby pacjenci, zarówno w zgłoszeniach telefonicznych, jak i pisemnych, przekazywali niezbędne dane: swoje imię i nazwisko, adres, nr tel. kontaktowego, adres placówki, w której została wystawiona recepta, datę zdarzenia, nazwę leku, adres apteki, jeśli recepta została już zrealizowana. Jeśli jednak pacjent będzie chciał zachować anonimowość, zostanie to uszanowane i nie wykluczy podejmowania działań. Rzecznik zapowiedziała, że w zależności od uzyskanych informacji będzie wszczynała postępowania wyjaśniające w sprawach indywidualnych. W przypadku, kiedy sygnały od pacjentów będą dotyczyły jednego świadczeniodawcy, może wydać postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Jeżeli świadczeniodawcy nie przekażą w określonym terminie informacji, o które wnioskuje RPP, może na nich zostać nałożona kara do 50 tys. zł. Natomiast jeśli świadczeniodawca nie odstąpi od bezprawnych praktyk pomimo wydania przez rzecznika decyzji o uznaniu działań za naruszające zbiorowe prawa pacjentów, RPP może nałożyć karę do 500 tys. zł. Rzecznik może także zgłosić sprawę do prokuratury.