Romanowski zrzekł się swojego statusu. Nie będzie pobierał uposażenia
- Zrzekam się statusu posła zawodowego - przekazał Marcin Romanowski. Na antenie Polsat News podkreślił, że tym samym zrzeka się "wynagrodzenia związanego z zawodową pracą". Polityk PiS obecnie przebywa na Węgrzech, gdzie uzyskał azyl.
Marcin Romanowski poinformował w czwartek na antenie Polsat News, że zrzeka się statusu posła zawodowego.- Zrzekłem się statusu posła zawodowego, czyli tak naprawdę wynagrodzenia związanego z zawodową pracą jako poseł - mówił.
Wcześniej polityk w rozmowie z TV Trwam przekazał, że musi zawieść "to całe beznadziejne towarzystwo z prezydium Sejmu pod wodzą miłościwie nam panującego klauna z TVN-owskich produkcji", uderzając tym samym w marszałka Sejmu Szymona Hołownię.
Sprawa Marcina Romanowskiego. Polityk zrzekł się statusu posła zawodowego
W ten sposób Marcin Romanowski zareagował na projekt nowelizacji ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, który wpłynął do Sejmu 31 grudnia. "Poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności albo względem którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy" - czytamy w art. 5a projektu ustawy.
Kolejny artykuł głosi, że powyższy przepis "stosuje się także do posła lub senatora, względem którego wydano postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy". Projekt ustawy został zgłoszony z inicjatywy grupy posłów KO, Polski 2050-TD i PSL-TD.
- W mojej ocenie ten projekt ma na celu zupełnie coś innego niż jest komunikowane. On nie tyle będzie mnie pozbawiał tego wynagrodzenia, którego sam się zrzekam, ale ma na celu zamknięcie mi ust - mówił w Polsat News Romanowski. Dodał też, że "chyba nikt nie ma wątpliwości, że on (projekt - red.) jest ukierunkowany na moją osobę, ale przecież nie dotyczy tylko wynagrodzenia, ale uniemożliwiania mi formalnie jako poseł np. składania interpelacji, zapytań poselskich, dokonywania interwencji poselskich, czy związany będzie z próbą zablokowania moich biur poselskich".
Polityk nadmienił, że zamierza zająć się pracą naukową i prawniczą, a także zamierza udowodnić, że nie jest przywiązany do środków pieniężnych, które "przecież by mu przysługiwały".
Co więcej, polityk odniósł się także do swojej deklaracji w mediach społecznościowych. "Nadal jako poseł 'niezawodowy' ja i moje biura będą z pełną determinacją i zaangażowaniem pracować na rzecz mieszkańców Lubelszczyzny" - oznajmił Romanowski. Podobna zapowiedź padła w rozmowie z Polsat News.
Romanowski nie będzie pobierał uposażenia poselskiego. "Stop bezprawiu"
"Ja osobiście nie spocznę, dopóki w Polsce nie zostaną przywrócone rządy prawa. Muszą skończyć się manipulacje składami orzekającymi, legalni prezesi sądów i szefowie prokuratur muszą wrócić na swoje stanowiska, z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim na czele" - dodał polityk w swoim wpisie.
Dalej Romanowski podkreślił, że rząd jest zobowiązany publikować i wykonywać orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego oraz wszystkie, a nie tylko wybrane, orzeczenia Sądu Najwyższego. "Nie 'oko' Tuska, czy prywatne opinie Bodnara, ale konstytucja decyduje, co w Polsce jest prawem. Stop bezprawiu Tuska" - dodał.
Przypomnijmy, że 19 grudnia obrońca posła przekazał, iż węgierski rząd uwzględnił wniosek Marcina Romanowskiego i udzielił mu ochrony międzynarodowej. Niedługo później informację tę potwierdził rzecznik kancelarii premiera Węgier.
Marszałek Sejmu na dzień przed odnalezieniem polityka na Węgrzech przekazał na konferencji prasowej, że jeśli Marcin Romanowski zostanie "efektywnie pozbawiony wolności, przestanie otrzymywać wynagrodzenie poselskie", z kolei Kancelaria Sejmu "przejmie prowadzenie jego biura poselskiego, a więc pensje pracowników i wszystkie rzeczy z tym związane".
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!