- Ten dzisiejszy dzień, dzień przedstawienia raportu, jest nie tylko aktem przedstawienia pewnej pracy, ale to też dzień podjęcia tej sprawy na forum międzynarodowym. Chodzi o to, żeby odzyskać odszkodowania za to, co Niemcy uczynili Polsce. Taki jest nasz cel wpisujący się w całą koncepcję odbudowy funkcjonowania państwa polskiego - rozpoczął swoje przemówienie prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Ten obowiązek, który powinien być zrealizowany już dawno przez Polskę niepodległą, z różnych względów nie został zrealizowany. My to podejmujemy. Niemcy napadli na Polskę i uczynili nam ogromne szkody. Okupacja miała charakter zbrodniczy i spowodowała efekty, które trwają do dziś - dodał Kaczyński. Dodał, że "wchodzimy na drogę, która będzie trwała długo i nie będzie łatwa". - Słyszałem już, że żaden rząd niemiecki się na to nie zgodzi - powiedział prezes PiS. - Choć droga będzie długa, to jesteśmy przeświadczeni, że odniesiemy dzisiaj sukces - mówił. Stwierdził też, że Niemcy nigdy nie rozliczyły się ze swoich zbrodni wobec Polski. - Suma, jaka została przedstawiona, jest bardzo poważna. 6 bilionów 200 miliardów złotych - podał Kaczyński. Podkreślił, że jest to suma całkowicie realistyczna dla gospodarki niemieckiej. - Dziś jest szczególny dzień, pamiątka rozpoczęcia wojny. Ktoś powie, że to było dawno, ale to wcale nie było dawno, bo skutki są wciąż odczuwalne - dodał prezes PiS. Następnie zabrała głos marszałek Sejmu Elżbieta Witek. - Jak można oszacować życie każdego człowieka, który zginął w czasie wojny? Jakie straty ponieśliśmy? Nigdy nie będziemy w stanie tego oszacować - mówiła. Dodała, że dziękuje całemu zespołowi za ogromną pracę nad raportem. - To dopiero początek długiej drogi, ale wierzę, że jeśli nie nasze pokolenie to następne uzyska te odszkodowania - dodała. Mateusz Morawiecki: Ten dokument ma służyć prawdziwemu pojednaniu Polski i Niemiec - Polacy mieli być w większości eksterminowani. Ta akcja była realizowana przez Niemców od początku wojny. Doszło do zbrodni na narodzie, niewinnych ludziach - mówił w swoim przemówieniu premier Mateusz Morawiecki. Wspominał, że do III Rzeszy wywieziono tysiące polskich dzieci. Mówił także o tym, że "strata tak wielu ludzi to strata, której nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić". - Jesteśmy zobowiązani, aby te straty w możliwie dokładny sposób wyliczyć i wystawić odpowiedni rachunek tym, którzy są winni - dodał. - Historia się nie kończy i brak poniesienia odpowiedzialności zachęca do kolejnych zbrodni. Zachęca tych, którzy czują się bezkarni. II wojna światowa nie została nigdy właściwie przedstawiona z punktu widzenia strat. Pamięć i przestroga - mówił Morawiecki. Premier stwierdził, że odpowiedzialność za II wojnę światową ponosi całe niemieckie społeczeństwo. - Myślimy o tych stratach jako o stratach wojennych, ale w Polsce dochodziło do rabunku monstrualnych rozmiarów przez zwykłych Niemców, zwykłe niemieckie rodziny - wskazywał. - Raport to wielki krok w kierunku uzyskania zadośćuczynienia od Niemiec. Myślimy o tych stratach, jako o stratach wojennych, ale w Polsce dochodziło do rabunków przez zwykłe niemieckie rodziny - mówił. Stwierdził, że raport jest bardzo ważny dla Niemiec, bo może służyć prawdziwemu pojednaniu Polski i Niemiec. - Polacy nie proszę o wybaczenie, są ofiarami monstrualnych zbrodni niemieckich. Wierzę głęboko, że ten raport pokaże wojnę nie tylko w liczbach. Za każdą ofiara jest osobisty dramat - mówił premier. Arkadiusz Mularczyk: Raport nie powstałby bez Jarosława Kaczyńskiego Głos po premierze zabrał przewodniczący sejmowego zespołu parlamentarnego ds. oszacowania polskich strat wojennych Arkadiusz Mularczyk. - W opracowaniu raportu wzięło udział 33 specjalistów i naukowców z różnych dziedzin, a także posiada 10 recenzji zewnętrznych - oświadczył. Mularczyk stwierdził, że raport nie powstałby bez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Wskutek wojny Polska straciła terytorium wielkości wszystkich państw Beneluksu, ponad 11 mln obywateli, a pracy przymusowej zostało poddane 2,1 mln osób, którzy przepracowali łącznie 4,881 mln roboczolat - stwierdził poseł. "Polska straciła 6 bilionów 220 miliardów złotych" W raporcie ustalono, że z wyłącznie niemieckiej winy śmierć poniosło 5,219 mln obywateli Polski. - Polska potrzebowała 33 lata, aby powrócić do poziomu rozwoju sprzed wojny - dodał. Według Mularczyka śmierć obywateli Polski była warta 4,340 bln - To czysto ekonomiczne szacunki nieujmujące bólu i cierpienia rodzin - podkreślił. Zgodnie z treścią raportu starty materialne wyniosły ponad 797 mld złotych. Wyliczenia dotyczące start poniesionych w dobrach kultury i sztuki to - ze względu na zaginięcie i zniszczenie wielu dzieł - szacunkowo około 19 mld złotych. Straty w bankowości zostały ustalone na kwotę 89,3 mld, zaś łączna wartość polskich ubezpieczalni to zdaniem posła Mularczyka 34,8 mld. - Wyliczenia były powściągliwe i minimalistyczne, by wyeliminować zarzuty o zawyżone szacunki roszczeń - powiedział przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. reparacji. Zadaniem Arkadiusza Mularczyka Polska straciła 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych, co daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów. Chciałbym wyrazić głęboką nadzieję, że niniejszy raport zobrazuje skalę strat Polski i pozwoli zapoczątkować otwarty i merytoryczny dialog obydwu państw oraz doprowadzi do uregulowania tej sprawy - zakończył Mularczyk. Prezentacja raportu o stratach Rzeczypospolitej Polskiej Raport o stratach Rzeczypospolitej Polskiej poniesionych podczas II wojny światowej wraz z wyliczoną kwotą tych strat składa się z trzech tomów. Sprawa uzyskania reparacji od Niemiec za zniszczenia dokonane przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej jest w ocenie części historyków i prawników niejednoznaczna. Mimo że 23 sierpnia 1953 r. ówczesna PRL zrzekła się formalnie roszczeń od Niemiec, to kwestionowana jest przez niektórych politologów i prawników skuteczność tego aktu. Rada Ministrów PRL przyjęła wówczas uchwałę-oświadczenie, w której stwierdza: "Biorąc pod uwagę, że Niemcy zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swoim zobowiązaniom z tytułu odszkodowań i że poprawa sytuacji gospodarczej Niemiec leży w interesie ich pokojowego rozwoju, Rząd Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - pragnąc wnieść swój dalszy wkład w dzieło uregulowania problemu niemieckiego w duchu pokojowym i demokratycznym oraz zgodnie z interesami narodu polskiego i wszystkich pokój miłujących narodów - powziął decyzję o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 r. spłaty odszkodowań na rzecz Polski". Obecnie kwestią sporną jest, czy deklaracja podległego Moskwie rządu w Warszawie dotyczyła nie tylko ówczesnej NRD, ale całych Niemiec. Zdaniem rządu Ewy Kopacz, który w sierpniu 2015 r. odpowiadał na interpelację posła Kazimierza Moskala, "oświadczenie Rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się przez Polskę reparacji wojennych, Rząd RP uznaje za obowiązujące (...) Oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. było podjęte zgodnie z ówczesnym porządkiem konstytucyjnym, a ewentualne naciski ze strony ZSRR nie mogą być uznane za groźbę użycia siły z pogwałceniem zasad prawa międzynarodowego, wyrażonych w Karcie Narodów Zjednoczonych". PS/SP