O zmianie kandydata Koalicji Obywatelskiej jako pierwszy poinformował RMF FM. Z ustaleń rozgłośni wynika, że Małgorzatę Kidawę-Błońską zastąpić ma Rafał Trzaskowski, włodarz stolicy. Formalna decyzja ma zapaść w piątek podczas posiedzenia zarządu partii. Według naszych informacji wszystko może się jednak wydarzyć o wiele szybciej. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, byłej wiceszefowej PO i wieloletniej prezydent stolicy, start Rafała Trzaskowskiego będzie szkodliwy dla partii. Ale wcale nie dlatego, że włodarz Warszawy to zły kandydat. - Jeśli Rafał Trzaskowski zrezygnuje z prezydentury w stolicy, szkoda Warszawy. Oddawanie tego miasta to błąd. Z prezydentem, który urzęduje do 6 sierpnia, mogą zmienić ustawę w taki sposób, że komisarz będzie rządził w Warszawie nawet przez rok - mówi nam Gronkiewicz-Waltz. - Jestem temu przeciwna, nie ma kandydata (PO - red.) na prezydenta tego miasta. Jeśli wygra ktoś z PiS, to nawet jeśli będą mieli pieniądze, nie będą potrafili ich widać. Warszawy nie wolno oddać - przestrzega. Zdaniem naszej rozmówczyni kierownictwo PO zaniedbało Małgorzatę Kidawę-Błońską podczas kampanii wyborczej. - Na pewno nie było widać specjalnej pomocy. I trzeba to przyznać. Jak się ma kandydata, to się go wspiera, niezależnie od tego czy jest dobry, czy zły - mówi była prezydent stolicy. - Miała rację, kiedy powiedziała, że nie powinno być tych wyborów i nie powinno się jej wtedy zostawiać. A koledzy kombinowali. Nie ma solidarności z kandydatem, a tym bardziej z kobietą - dodaje gorzko. Jak mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz, najlepszym politykiem, który byłby w stanie zastąpić Małgorzatę Kidawę-Błońską, jest wyłącznie Donald Tusk. - Tyle rzeczy nafabrykowali na jego temat, że nie mają już czego wymyślić - uważa była wiceszefowa PO. Jeszcze we wtorek, podczas rozmowy z dziennikarzem Interii Łukaszem Szpyrką, Małgorzata Kidawa Błońska zapewniała, że wystartuje w nadchodzących wyborach.Jakub Szczepański