W sprawie agenta Tomka śledczy chcą uzupełnić zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper - przekazał prokurator Sawoń. Potwierdził on także informację, że Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło dziś rano do mieszkań Mariana Banasia w Warszawie i Krakowie oraz do krakowskiego mieszkania córki szefa NIK. (Więcej tutaj) Przypomnijmy, że afera związana z Europejskim Centrum Wsparcia Społecznego Helper zarządzanego przez małżonkę K. i jego samego wybuchła w 2017 r. Okazało się, że lokalne samorządy przekazały miliony złotych stowarzyszeniu, które miało się zajmować chorymi - chodziło o sześć domów samopomocy. Urzędnicy wojewody dopatrzyli się jednak nieprawidłowości w stowarzyszeniu agenta Tomka - z publicznych pieniędzy miały korzystać firmy związane z byłym asem CBA i jego żoną. Z pieniędzy opłacano luksusową bieliznę, perfumy czy... detektywa - opisywał dziennikarz Interii Jakub Szczepański. W końcu wydatkom Helpera przyjrzeli się śledczy z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Zarzuty otrzymywały kolejne osoby, w tym małżonka Tomasza K. W czerwcu 2019 r. olsztyńska "Gazeta Wyborcza" podała, że żona byłego posła PiS usłyszała 12 zarzutów, w tym kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Agent Tomek czekał na podobny ruch prokuratury do drugiej połowy listopada. Musiał wpłacić pół miliona złotych poręczenia, prokuratura zakazała mu opuszczać kraj. Śledczy postawili mu sześć zarzutów. Dotyczą one m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami mienia w łącznej kwocie około 10 mln zł oraz oszustwa w związku z nienależnym przyznaniem dotacji w kwocie ponad 39 mln zł, a także przestępstwa prania pieniędzy w kwocie 2 mln zł.Zobacz też: Nowy biznes agenta Tomka