. Posłowie PiS skierowali też wniosek o ukaranie go do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. Jak poinformował prokurator Mateusz Martyniuk, prokuratura będzie wyjaśniać czy doszło do znieważenia prezydenta RP. Postępowanie sprawdzające kończy się po 30 dniach, albo decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową tego. Przepis art. 135 Kodeksu karnego mówi: - Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Martyniuk dodał, że prokuratura zwróci się m.in. do TVN24 o nagranie z wypowiedzią posła. Palikot odnosił się do zeszłotygodniowej publikacji "Dziennika", dotyczącej rozmowy prezydenta i szefa MSZ ws. tarczy antyrakietowej. Gazeta przytoczyła zrekonstruowane fragmenty tajnej rozmowy z 4 lipca w BBN. Prezydent - według gazety - miał pytać Sikorskiego m.in. czy to on tłumaczył telefoniczną rozmowę Tuska z wiceprezydentem USA Dickiem Cheney'em. Dopytywał się też czy Sikorski zna Rona Asmusa, prominentnego polityka amerykańskich demokratów. "Dz" napisał także o wymianie zdań między Sikorskim a szefową Kancelarii Prezydenta , podczas której minister spraw zagranicznych miał powiedzieć: - Można być prezydentem, ale można być też chamem. - Uważam prezydenta Lecha Kaczyńskiego za chama. Rzeczywiście jego wypowiedzi, które przytacza "Dziennik" dotyczące sposobu protokołowania spotkania z ministrem spraw zagranicznych są chamskie i one go kompletnie dyskredytują jako prezydenta tego kraju - powiedział Palikot we wtorek w TVN24. Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest sceptyczny, jeśli chodzi o przyszły rezultat postępowania prokuratury w sprawie Palikota. - To jest pytanie o praworządność w Polsce - stwierdził. Przypomniał, że w Polsce Kodeks karny chroni "naczelne organa państwa" przed obraźliwymi wypowiedziami. Jak podkreślił, z tego powodu zapadały już w Polsce "wyroki łącznie z wyrokami bezwzględnego pozbawienia wolności". Jak mówił prezes PiS, sąd I instancji skazał kilka lat temu na półtora roku więzienia szefa Samoobrony Andrzeja Leppera za nazwanie ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego "leniuchem". (W styczniu 2002 Lepper został skazany na karę grzywny przez sąd w Gdańsku za znieważenie prezydenta przez nazwanie go "największym nierobem w Polsce" - red.). - W tej chwili z jakiś powodów, których w ramach prawa nie da się wyjaśnić, prokuratury postępowania o obrazę obecnego prezydenta Rzeczypospolitej, umarzają. Jest wobec tego pytanie, czy to będzie kontynuowane - powiedział prezes PiS.