"Prezydent naprawdę się wahał"
Nic nie wiem o żadnych tajnych ustaleniach - mówi Jarosław Kaczyński o swojej poniedziałkowej rozmowie z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem.
Liderzy trzech partii, które podpisały pakt stabilizacyjny spotkali się tuż przed zapowiadanym orędziem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał ogłosić skrócenie kadencji parlamentu. Przed wystąpieniem telewizyjnym, prezydent rozmawiał ze swoim bratem, liderem PiS. Rezultatem tych rozmów i konsultacji była decyzja o nie rozwiązywaniu Sejmu i Senatu.
Wśród polityków pojawiły się jednak pogłoski o tajemniczych ustaleniach liderów PiS, LPR i Samoobrony, które przekonały prezydenta. Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zaprzecza tym pogłoskom.
- Zamieszanie było spowodowane tym, że gdy brat wrócił ze Stanów i przyjrzał się sytuacji, uznał, iż może lepsze będą wybory - mówi J.Kaczyński. - Prezydent miał pogląd, że niezależnie od wyników warto sytuację wyjaśnić - dodaje.
Na pytanie gazety: "Czym go pan przekonał?", J.Kaczyński odpowiada: "Wieloma argumentami" i dodaje: "Spór był zupełnie realny, prezydent naprawdę się wahał. Nie byłem na sto procent pewien jego decyzji, gdy opuszczałem pałac".
"Rz" pytała także o sugestie Romana Giertycha, że wśród sygnatariuszy paktu jest zgoda co do potrzeby repolonizacji mediów, a nawet renacjonalizacji "Rzeczpospolitej".
- Gdyby ktoś mnie zapytał, czy chciałbym repolonizacji mediów, odpowiedziałbym twierdząco. Mam na myśli oczywiście kupno przez polskich właścicieli, także prywatnych. To, że większość mediów jest w rękach obcych, nie wskazuje na naszą narodową siłę. Ale patrzę na to wszystko realnie, wiem, jakie są regulacje europejskie, więc muszę przyjąć do wiadomości obecną sytuację. Gdyby jednak kiedyś była szansa podyskutować w Europie, czy może być tak, że jedne narody mają w ręku mózgi innych narodów, chętnie bym o tym podyskutował - odpowiedział lider PiS.
INTERIA.PL/Rzeczpospolita