- Gdy dzisiaj patrzymy na zwycięstwo z 1920 roku, stale musimy zadawać sobie pytanie, czy my, współcześni Polacy (...) w stopniu wystarczającym mierzymy nasze bezpieczeństwo, przymierzając do współczesności tamtą sprawdzoną w 1920 roku matrycę zwycięstwa - mówił Komorowski podczas uroczystej odprawy wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza z okazji Święta Wojska Polskiego i 92. rocznicy bitwy warszawskiej. "Budowa narodowej zdolności obronnej to nasz główny obowiązek" - Niektóre elementy tej dziejowej recepty na militarną siłę i na sukces zdecydowanie i dzisiaj możemy zaliczyć do posiadanych narodowych aktywów - przekonywał Komorowski. Jak zwrócił uwagę, Polska jest członkiem NATO i jest "zintegrowana z zachodem poprzez Unię Europejską, a także "wzmacniamy swoją pozycję i swoje bezpieczeństwo poprzez trwający nieprzerwanie od ponad 20 lat wzrost gospodarczy". Jak przypomniał, polskie wojsko uczestniczy w misjach NATO, jak nadzór nad przestrzenią powietrzną państw bałtyckich i operacja ISAF w Afganistanie. - Budowa własnej narodowej zdolności obronnej to nasz główny obowiązek wobec ojczyzny, a także wobec NATO, bo własny system obronny będzie zawsze podstawą gwarancji naszego bezpieczeństwa i częścią siły Sojuszu jako całości - uważa prezydent. Zdaniem Komorowskiego, "absolutnie konieczne jest kontynuowanie wysiłku na rzecz modernizacji polskich sił zbrojnych". Komorowski zwrócił uwagę, że dzięki ustawowemu związaniu budżetu na obronność ze wzrostem gospodarczym udało się wyposażyć polską armię m.in. w samoloty wielozadaniowe i transportowe, nowoczesne systemy przeciwpancerne czy transportery opancerzone. - Ale są jeszcze przed nami wielkie zadania do podjęcia, ważne dla naszego bezpieczeństwa. To m.in. unowocześnienie systemu dowodzenia, systemu szkolnictwa wojskowego, wyposażenie Marynarki Wojennej w nowoczesne kręty, a przede wszystkim to nowoczesny system obrony przed atakiem z powietrza - uważa Komorowski. W jego ocenie, potrzebna jest "polska tarcza, będąca jednocześnie fragmentem wielkiego, ogólnonatowskiego systemu". Nastał moment na podjęcie decyzji o budowie własnej "tarczy" Według prezydenta jest to przedsięwzięcie kosztowne, ale do udźwignięcia w ramach budżetu obronnego rosnącego ze wzrostem PKB i wobec planowanego zakończenia misji w Afganistanie. Jak powiedział prezydent, zakończenie misji w Afganistanie przyniesie istotne oszczędności i powinniśmy ten strumień pieniędzy skierować na budowę systemów broniących terytorium naszego kraju i terytoriów wszystkich krajów członkowskich Sojuszu. Podkreślił, że "bez skutecznej tarczy chroniącej przed atakiem z powietrza wydatki na modernizację sił zbrojnych ponoszone dzisiaj mogą okazać się bezużyteczne w godzinie zagrożenia". - To przedsięwzięcie konieczne, by mniej się obawiać pomruków niezadowolenia z tytułu naszego zaangażowania w umacnianie bezpieczeństwa własnego, w siłę całości sojuszu północnoatlantyckiego, czy też w bezpieczeństwo naszego amerykańskiego sojusznika - dodał. Zdaniem prezydenta nastał moment na podjęcie decyzji o budowie własnej "tarczy" jest dogodny wobec "pełnej jedności" opinii w tej sprawie prezydenta rządu i ministra obrony. - Dzisiaj traktowanie serio matrycy zwycięstwa w 1920 roku to utrzymanie jednoznacznego kierunku ku nowoczesności polskich sił zbrojnych - powiedział Komorowski. Jak podkreślił, wielkość zwycięstwa z 1920 roku "zbudowała wzorzec, który przymierzamy do współczesności". "Słusznie pamiętamy o sile ducha i sile moralne, które było jednym z fundamentów tamtego sukcesu" - zaznaczył Komorowski. Jednak - jak powiedział - "wygraliśmy, bo wtedy cały naród skupił się wokół wielkiego zadania odbudowy polskiej siły zbrojnej i obrony świeżo odzyskanej niepodległości". - Wtedy potrafiliśmy w imię nadrzędnej racji stanu odrzucić na bok większość różnic i podziałów. Wtedy racja stanu skutecznie ograniczyła racje partyjne. Liczyła się Polska i nasz wspólny, ogólnonarodowy interes - zwrócił uwagę prezydent. "Wygraliśmy bitwę z 1920 roku, bo nie byliśmy sami" Jak mówił Komorowski, wygraliśmy bitwę z 1920 roku także dlatego, bo "nie byliśmy wtedy sami". - Nasze aspiracje i naszą walkę wspierały zwycięskie demokracje zachodu, zwłaszcza Francja - wspominał prezydent. Zwrócił też uwagę, że nawet w tak trudnym okresie, początków naszej niepodległości, "polskim siłom zbrojnym naród zapewnił odpowiednie wyposażenie, odpowiednie uzbrojenie". - Pod wieloma względami nowoczesne, jak na tamte czasy wyposażenie miało, obok siły ducha, decydujące znaczenie dla ostatecznego wyniku wojny - mówił prezydent. Wspomniał w tym kontekście m.in. o dostarczonych przez Francję czołgach oraz "rewelacyjnym polskim wywiadzie i supernowoczesnym jak na tamte czasy systemie podsłuchu i dekryptarzu". - Wygraliśmy dzięki wysokim kwalifikacjom naszej kadry oficerskiej - dodał Komorowski. - Doświadczeniom wyniesionym z armii austro-węgierskiej, pruskiej, rosyjskiej i francuskiej towarzyszył wolny od dowódczego schematyzmu talent Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego. Przecież nie uległ on dominującej w ówczesnej Europie strategii wojny pozycyjnej i zadał bolszewikom klęskę dzięki dynamice manewru i na przekór doświadczeniom I wojny światowej" - podkreślił Komorowski. - W rocznicę bity z 1920 roku pragniemy okazać wdzięczność i szacunek, zaufanie także współczesnym żołnierzom polskim - podkreślił Komorowski, dziękując jednocześnie "za niełatwą służbę ku chwale Polski i ku jej bezpieczeństwu, w kraju i poza jego granicami". Uroczysta odprawa wart z okazji święta Wojska Polskiego i 92. rocznicy bitwy warszawskiej rozpoczęła się dzisiaj w południe przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. W stolicy trwa festyn żołnierski Na pl. Piłsudskiego przybyli m.in. prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Ewa Kopacz, przedstawiciele najwyższych władz państwowych oraz kierownictwo MON i najwyżsi dowódcy armii z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysławem Cieniuchem. Po apelu pamięci oręża polskiego i salucie 12 wystrzałów armatnich odbyło się składanie kwiatów na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza. Na zakończenie pododdziały reprezentacyjne przedefilowały przez pl. Piłsudskiego, a następnie przemaszerowały ul. Królewską, Krakowskim Przedmieściem, Nowym Światem i Al. Jerozolimskimi do Muzeum Wojska Polskiego. Ci, którzy na pl. Piłsudskiego przyszli pół godziny wcześniej mogli posłuchać koncertu i zobaczyć pokaz musztry paradnej w wykonaniu orkiestry wojskowej. Po zakończeniu uroczystości do wieczora w stolicy ma trwać festyn żołnierski, połączony z pokazami sprzętu i wyposażenia wojskowego, prezentacjami grup rekonstrukcyjnych, serwowaniem dań kuchni polowej i koncertami. Chętni mogą też oddać krew w ambulansie przy ul. Tokarzewskiego-Karaszewicza. Sprzęt i uzbrojenie wojskowe warszawiacy mogą oglądać już od rana. Najcięższe eksponaty jak zwykle zgromadzono na pl. Piłsudskiego. Są tam m.in. kołowy transporter opancerzony Rosomak, samobieżna 152-mm armatohaubica Dana, wyrzutnia rakietowa Langusta oraz wozy dowodzenia na podwoziach ciężarówek i samochody Humvee i Honker. Z kolei wzdłuż Al. Jerozolimskich, między rondem de Gaulle'a a Muzeum Wojska Polskiego, można oglądać głównie indywidualne wyposażenie i uzbrojenie żołnierzy, wyrzutnie rakiet Grom i Spike, robota do rozminowania i sprzęt nurków. Oddzielne stoisko z własnym wyposażeniem wystawili też żołnierze Wojsk Specjalnych. Natomiast na dziedzińcu muzeum prezentują się członkowie grup rekonstrukcyjnych. W tym miejscu, a także na ul. Tokarzewskiego-Karaszewicza ustawiono też sceny, na których odbędą się koncerty.