Projekt nowelizacji ustawy o powołaniu komisji ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo Polski trafił w środę do komisji administracji i spraw wewnętrznych. Przed rozpoczęciem rozpatrywania nowelizacji poseł Lewicy Jan Szopiński stwierdził, że "jedyną nowelizacją, która może liczyć na szerokie poparcie opozycji i która pozwoli Polsce odzyskać miano kraju demokratycznego, jest nowelizacja zakładająca likwidację komisji oraz zniesienie wszelkich zapisów 'Lex Tusk'". Opozycja zgłosiła poprawkę o likwidacji komisji, jednak zostały one odrzucone. Nie przyjęto także wniosku posła Polski 2050 Tomasza Zimocha o odroczenie prac nad projektem do piątku. Ostatecznie komisja zdecydowała o skierowaniu nowelizacji do dalszych prac w Sejmie. Za było 22 posłów, nikt nie był przeciwny i nikt się nie wstrzymał. Posłowie klubów opozycyjnych zdecydowali jednak, że nie będą brać udziału w głosowaniu. "Lex Tusk". Posiedzenie komisji poprzedziła burzliwa debata We wtorkowe popołudnie w Sejmie podjęto debatę nad zaproponowaną przez prezydenta nowelizacją ustawy o powołaniu do życia komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Poprawki od początku wzbudzały ogromne emocje. - My się nie boimy, to wy się boicie. Straciliście rozum - mówił z mównicy sejmowej poseł PO Dariusz Rosati. Po tych słowach prowadzący obrady wicemarszałek Ryszard Terlecki wyłączył mikrofon, choć czas na wypowiedź Rosatiego wciąż trwał. Stanowisko parlamentarzysty KO było odpowiedzią na twierdzenie przedstawiciela PiS Piotra Kalety, który oznajmił, że opozycja ma "ogromny strach przed dojściem do prawdy i dlatego nie chce powołania komisji i jest przeciw nowelizacji". Marszałek Terlecki wyłączał mikrofon również innym posłom opozycji. Prezydenckie poprawki do komisji ds. badania rosyjskich wpływów W poniedziałek 29 maja prezydent Andrzej Duda podpisał przegłosowaną przez Sejm ustawę o powołaniu komisji do spraw wpływów rosyjskich, zwanej przez opozycję jako "lex Tusk". Prezydent stwierdził wówczas, że podpisuje przepisy, ponieważ "uważa, że powinny one wejść w życie i zacząć funkcjonować". Jak zapewniał, ustawa nie przewiduje eliminowania kogokolwiek z życia publicznego i ma "bardzo silną gwarancję konstytucyjną". W piątek 2 czerwca Andrzej Duda wygłosił specjalne oświadczenie, w ramach którego zapowiedział nowelizację podpisanej wcześniej przez siebie ustawy. - Postanowiłem zrobić krok, który jest "sprawdzam" dla rządzących i opozycji. Przygotowałem nowelizację ustawy, by rozwiązać wszelkie wątpliwości i zarzuty dotyczące komisji - powiedział wówczas prezydent. Nowelizacja zakłada likwidację tzw. środków zaradczych, zmianę drogi odwoławczej na sądy powszechne zamiast administracyjnych oraz uniemożliwienie posłom i senatorom zasiadania w komisji.