Posłom odebrało rozum?
Sejmowe komisje uznały, że ostatecznym sprawozdaniem komisji śledczej badającej aferę Rywina jest raport Anity Błochowiak, a nie Zbigniewa Ziobry. - Posłom odebrało rozum - komentuje Jan Rokita.
Raport Ziobry, który był jednym z wniosków mniejszości do sprawozdania Błochowiak, 28 maja zdobył w Sejmie bezwzględną większość głosów, w związku z czym opozycja uznała go za końcowy raport komisji i odmówiła dalszych głosowań w tej sprawie.
Dzisiejsza uchwała połączonych komisji regulaminowej i ustawodawczej mówi tymczasem, że prace komisji śledczej zakończyły się wraz z przyjęciem przez nią sprawozdania przygotowanego przez Błochowiak. Dlatego też komisje zaproponowały, by marszałek Sejmu zarządził opublikowanie tego sprawozdania wraz ze zgłoszonymi do niego wnioskami mniejszości.
Uchwała komisji ma charakter opinii, a ostateczna decyzja, co zrobić dalej, należy do marszałka Józefa Oleksego, który zapowiedział, że swoje stanowisko w tej sprawie przedstawi jutro rano.
W Sejmie była reporterka RMF FM, Beata Lubecka:
Dzisiejsze zaskakujące rozstrzygnięcia w komisjach były możliwe dzięki postawie posłów Samoobrony, w tym Renaty Beger, którzy zagłosowali za uznaniem raportu Błochowiak za ostateczny, mimo że w Sejmie popierali sprawozdanie Ziobry. Szef Samoobrony, Andrzej Lepper, był zaskoczony taką postawą swoich posłów i zapowiedział wyciągnięcie wobec nich konsekwencji.
- To oznacza, że spaliśmy przez 2 lata, obudziliśmy się i okazało się, że mieliśmy zły sen o aferze Rywina. Śnił nam się jakiś Czarzasty, Kwaśniewski, Miller, rozmawiają o ustawie, gdzieś tam Rywin się pojawia, żąda pieniędzy. A tak naprawdę niczego nie ma, jest sielanka, idylla, czyli to, co mówi posłanka Błochowiak. I w to trzeba wierzyć - komentował dzisiejszą uchwałę poseł Ziobro.
Zdziwiony był też szef komisji śledczej, Tomasz Nałęcz. - Ta opinia zdaje się świadczyć o tym, że komisje w ogóle nie zauważyły, że 28 maja coś się wydarzyło i formułują opinię tak, jak gdyby Sejm w tej sprawie nie głosował - powiedział Nałęcz, który w maju głosował przeciw sprawozdaniu Ziobry, ale - jak mówi - szanuje wolę Sejmu wyrażoną bezwzględną większości głosów.
Jan Rokita z kolei uważa, że jeśli raport Ziobry nie zostanie opublikowany, to prace komisji śledczej należy wznowić m. in. w celu przesłuchania prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Przypomnijmy, że raport Błochowiak zawiera tezę, iż Lew Rywin działał sam, nie był niczym posłańcem, ale twórcą i wykonawcą swojego planu. Sprawozdanie Ziobry uwzględnia natomiast istnienie grupy trzymającej władzę, do której zaliczył on Leszka Millera, Lecha Nikolskiego, Aleksandrę Jakubowską, Roberta Kwiatkowskiego i Włodzimierza Czarzastego.
Zdaniem Ziobry, w związku z aferą Rywina, prezydent Aleksander Kwaśniewski, były premier Leszek Miller i były minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Natomiast Miller, Jakubowska, Czarzasty, Kwiatkowski i Nikolski powinni stanąć przed sądem powszechnym z zarzutem łamania prawa w pracach nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji.
INTERIA.PL/RMF/PAP