Wpis Anny Derewienko na Twitterze odnosił się do dyskusji w 'Faktach po faktach" TVN. W rozmowie poruszono temat podręcznika do nauki HiT autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. W podręczniku pojawia się wywód: "Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowla". Dyskusja nad tą kwestią przeniosła się następnie do sieci. Komentujący zwracali uwagę, że różnicowanie dzieci poczętych w klasyczny sposób i dzieci poczętych metodą in vitro niczemu nie służy. Głos w sprawie zabrała także Anna Derewienko - komentatorka pojawiająca się w programach Michała Rachonia w TVP. Porównała dzieci z in vitro do psów z hodowli "Jak rozumiem, dzieci w domach dziecka to głównie dzieci z in vitro? Jakoś nie wyszedł tu komuś argument, ale to nie pierwszy raz. Z dziećmi z in vitro jest jak z psami z hodowli. Zamiast kupować te z hodowli i rozbudowywać hodowle, należy skupić się na psach już urodzonych" - napisała. "Niedługo będą dzieci produkować na zamówienie wg konkretnych parametrów: zamawiam blondynkę o niemieckich oczach, długich nogach, ponadprzeciętnym IQ. Chorych do gazu!" - kontynuowała. Wpisy spotkały się z ogromnym oburzeniem. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedział, że podejmie w sprawie wypowiedzi Anny Derewienko działania prawne. "Ministerstwo Edukacji wprowadza od września do szkół podręcznik HIT, który stygmatyzuje dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro. Dzieci w polskiej szkole mają się dzielić na te normalne i te gorsze urodzone przy użyciu metody in vitro. Będziemy działać przeciwko tej dyskryminacji. Zero tolerancji dla krzywdzenia i dzielenia dzieci na gorsze i lepsze!" - czytamy we wpisie ośrodka.