Jak podaje "Wprost" na swoich stronach internetowych Komorowski chce, żeby taki system stał się elementem wspólnej tarczy krajów NATO. W wywiadzie dla tygodnika przekonuje, że "musimy mieć ten element polskiej obrony", bo wydawanie ogromnych pieniędzy na technikę wojskową w zasadzie nie ma sensu, jeśli nie jest ona chroniona przed najbardziej typowym i najbardziej groźnym atakiem - rakietowym i lotniczym. Inicjatywę głowy państwa dobrze ocenia szef sejmowej komisji obrony narodowej Stefan Niesiołowski (PO). Według niego Polska ma możliwości techniczne, żeby stworzyć taki system. - Wstępnie jestem za, ale pozostaje kwestia finansowa. Jest tyle dodatkowych pytań, że powinien się jeszcze wypowiedzieć minister finansów, minister obrony. Myślę, że w komisji obrony nie będzie żądnych zdań przeciwnych - powiedział polityk Platformy. Były wiceszef MSZ, który zajmował się negocjowaniem porozumienia ws. umieszczenia na naszym terytorium elementów amerykańskiej tarczy Witold Waszczykowski (PiS) uważa, że budowa naszego systemu powinna być oczywista. - Jeśli powstawałby system amerykańsko - NATO-wski w Polsce i innych krajach, to on powinien być uzupełniony o tarczę obronną z rakietami krótkiego i długiego zasięgu - przekonuje poseł PiS. W jego ocenie prezydent wychodzi jednak z tym pomysłem zbyt późno. "Jest potrzebna" Również wiceszef komisji obrony Stanisław Wziętek podkreśla, że tarcza broniąca tylko terytorium Polski jest potrzebna. Jego zdaniem, jeśli możemy się spodziewać różnych zagrożeń, w tym terrorystycznych, to mogą one nadejść również z powietrza. - Warto zastanowić się nad tym, jaka to ma być tarcza. To, że ma być ona kompatybilna z systemem NATO-wskim, jest oczywiste. Dobrze, że nastąpiła weryfikacja planów, które przewidywały wiązanie się tylko i wyłącznie z tarczą amerykańską - oświadczył poseł. Zwrócił uwagę, że system USA miał chronić przed rakietami balistycznymi, które są zagrożeniem nie dla nas, a dla Amerykanów. Rzecznik Ruchu Palikota, zastępca przewodniczącego komisji obrony Andrzej Rozenek uważa, że jeśli to, co proponuje Komorowski miałaby być uzupełnieniem systemu NATO, to koncepcja ta ma sens. - Natomiast z tego co się orientuję, jako wiceprzewodniczący komisji obrony narodowej, to plany NATO związane z Polska są dosyć daleko zaawansowane - w 2018 r. mamy osiągnąć pierwszy etap gotowości, więc trochę mnie dziwi to, że to w ten sposób jest prezentowane, jakby osobno od tego, co robimy wspólnie z Sojuszem Północnoatlantyckim - podkreślił polityk. Rozenek zastanawia się też, czy Polska ma przemysł, który byłby zdolny wyprodukować elementy potrzebne do stworzenia takiego systemu obrony przeciwrakietowej, bo - jak podkreślił - Bumar, nasza firma zbrojeniowa, jest w tragicznej sytuacji finansowej. "Polski na to nie stać" Szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk zaznaczył, że Polska powinna mieć swój system obronny i powinien być on komplementarny do systemu NATO. Poseł zastanawia się jednak nad jego kosztami. - Polski nie stać na stworzenie nowoczesnego systemu antyrakietowego i wolałbym, żeby to było realizowane we współpracy z USA. Warto na ten temat rozmawiać, ale mnie dziwi, że prezydent Komorowski nigdy o tym nie wspominał i nagle wychodzi z taką inicjatywą - ocenił polityk. Po tym jak prezydenturę w USA w 2009 r. objął Barack Obama, doszło do zmiany koncepcji budowy tarczy antyrakietowej. Zrezygnowano z proponowanej za prezydentury George'a W. Busha tarczy z użyciem stacjonujących w Polsce antyrakiet dalekiego zasięgu. Podczas majowego szczytu NATO w Chicago, sekretarz generalny sojuszu Anders Fogh Rasmussen ogłosił inaugurację pierwszej fazy NATO-wskiego systemu obrony przeciwrakietowej w Europie, którego elementy w dalszych etapach mają znaleźć się w Polsce. Pierwsza faza tarczy to rozmieszczenie antyrakiet SM-3 na okrętach wojennych. W fazie trzeciej, przewidzianej na rok 2018, rakiety tego typu, w wersji SM-3 2A, mają być rozmieszczone w Polsce i Rumunii. W fazie tej system pokryje parasolem ochronnym całą Europę.