"Polacy chcą wziąć sprawy w swoje ręce" - pisze w środę Super Express, wskazując, że z najnowszego sondażu Instytutu Badań Pollster na zlecenie gazety wynika, że zdaniem 56 proc. pytanych powinno się odbyć referendum aborcyjne. Dziennik informuje, że udział w takim plebiscycie deklaruje niemal trzy czwarte obywateli. Dziennik pisze, że w Sejmie zwolennikami referendum są politycy Trzeciej Drogi. "Złożyli nawet projekt ustawy w tej sprawie, ale tak jak inne przepisy dotyczące aborcji ma być rozpatrywany dopiero po pierwszej turze wyborów samorządowych" - zauważył Super Express. "Zorganizowanie referendum na długi czas zamknie ten palący problem i zakończy dyskusję" – komentuje w Super Expressie Urszula Pasławska z PSL. Najnowszy sondaż. Polacy o referendum Hołowni Na pytanie, czy powinno odbyć się referendum w sprawie prawa do aborcji, 56 proc. odpowiedziało, że tak, 28 proc. – nie, a 16 proc. – nie wiem. Chęć udziału w takim referendum wyraziło 73 proc., a 17 proc. odpowiedziało, że nie weźmie w nim udziału, a 10 proc., że tego nie wie. Badanie zrealizował Instytut Badań Pollster 16-17 marca 2024 r. metodą CAWI na próbie 1072 dorosłych Polaków. Szymon Hołownia poinformował w swoich mediach społecznościowych, że w planie porządku obrad Sejmu 10 kwietnia przewidziane jest procedowanie projektów ustaw o przerywaniu ciąży. Z opublikowanego harmonogramu wynika, że Sejm zajmie się czytaniami projektów ws. aborcji. Hołownia a przerywanie ciąży. Notowania w dół Według badania United Surveys zrealizowanego na zlecenie Wirtualnej Polski ponad połowa badanych pozytywnie ocenia Szymona Hołownię jako marszałka Sejmu. Warto jednak zauważyć, że poparcie dla polityka spadło. Według ekspertów może to mieć związek z jego decyzją ws. aborcji. W porównaniu do badania przeprowadzonego w listopadzie mocno wzrósł odsetek respondentów, którzy ocenili marszałka "zdecydowanie negatywnie", bo aż o 20 pkt. proc., co oznacza wzrost o 6,4 pkt. proc. Sondaż został przeprowadzony po decyzji Hołowni w sprawie aborcji. Sejm miał się zająć ustawami w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu, ale 5 marca zmienił zdanie. - Podjąłem decyzję, żeby te projekty dotyczące prawa aborcyjnego były procedowane i były procedowane w niedalekim terminie, ale jednak tuż po pierwszej turze wyborów, a więc to się odbędzie w Sejmie 11 kwietnia - zapowiedział wtedy. Decyzję tłumaczył chęcią uniknięcia tarć między ugrupowaniami. Podkreślił, że robi wszystko, by Sejm poważnie zajął się tymi projektami. - Natomiast żyjemy w rzeczywistości politycznej, a nie idealnej, jesteśmy w środku bardzo gorącej kampanii wyborczej - tłumaczył. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!