PO podpisuje swoje billboardy
Pod hasłem "PO podpisuje swoje billboardy" odbył się w czwartek w Warszawie happening Platformy Obywatelskiej. Rozpoczął on ogólnopolską akcję znakowania materiałów PO, które pojawiły się na ulicach przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Poseł PO Jakub Szulc symbolicznie podpisał pierwszy billboard.
Chodzi o billboardy PO z umieszczonymi na czarnym tle hasłami "oszczerstwa", "pogarda", "agresja" i podpisem "Rządzi PiS, a Polakom wstyd".
Szulc powiedział dziennikarzom, że PiS oskarża Platformę, że część jej materiałów jest niepodpisana, że "na tych billboardach nie ma informacji o tym, że to jest materiał PO".
Sprawa billboardów PO sprawiła też, że Państwowa Komisja Wyborcza wydała komunikat, w którym przypomniała, że kampania wyborcza rozpoczęła się 8 września i od tego dnia wszelkie materiały "mające charakter agitacji politycznej, rozpowszechniane przez partię polityczną zamierzającą uczestniczyć w wyborach, powinny być oznaczone jako pochodzące od komitetu wyborczego tej partii"
- My zgodnie z zaleceniem Państwowej Komisji Wyborczej nie dyskutujemy z organami, które decydują o tym w jaki sposób powinno być wykonane prawo, dlatego też podpisujemy nasze materiały - powiedział Szulc.
Poseł poinformował, że w ciągu najbliższych kilku dni na billboardach pojawią się informacje, iż jest to "materiał sfinansowany przez komitet wyborczy Platforma Obywatelska". - Do chwili obecnej nie było konieczności podpisywania swoich materiałów, bo nie było zarejestrowanego komitetu. Dopiero od dziś taki obowiązek jest i PO to zrobi - dodał Szulc.
Według niego, "materiały te nie są tylko materiałami Platformy, ale tych wszystkich, którzy nie zgadzają się z państwem oszczerstw, pogardy i agresji". - Tych, którzy nie zgadzają się z sytuacją taką, że mamy wojnę wszystkich ze wszystkimi trwającą przez ostatnie 2 lata - mówił poseł PO.
Na pytanie, czy Platforma ma kłopoty z wyemitowaniem swoich spotów w telewizji publicznej, Szulc powiedział, że nie ma informacji, żeby spoty emitowane obecnie były zatrzymywane.
- Mieliśmy problem z TVP i z Polskim Radiem podczas naszej kampanii informacyjnej na przełomie czerwca i lipca, kiedy informowaliśmy o wydatkach państwa na funkcjonowanie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i prezydenta oraz ile zarabiają urzędnicy partyjni w spółkach z większościowym udziałem skarbu państwa - powiedział poseł. - Ich nie udało nam się wyemitować w mediach publicznych. Wyemitowaliśmy je w TVN24 i Radiu Zet - dodał.
Na pytanie, czy PO zamierza uroczyście przedstawić swoje spoty tak, jak zrobił to w czwartek PiS w Pałacu Kultury i Nauki, poseł powiedział, że jego "zdaniem symboliczne jest, że PiS reklamuje swoje spoty w budynku wybudowanym na cześć Stalina".
- Ja zapraszam wszystkich do Gniezna. To miejsce wydaje mi się bardziej symboliczne na rozpoczęcie kampanii, niż PKiN - dodał. W sobotę w Gnieźnie ma odbyć się konwencja PO.
INTERIA.PL/PAP