zastanawiają się, czy zamiast samorozwiązania nie opowiedzieć się za konstruktywnym wotum nieufności. Chcieliby go zwłaszcza senatorowie, ale także część posłów partii. Jak dowiedziała się "Rz", w poniedziałek na posiedzeniu klubu odbyła się burzliwa dyskusja, w której senatorowie domagali się natychmiastowego odsunięcia od władzy, właśnie korzystając z wotum. - Sytuacja polityczna jest taka, że gdybym ja miał głosować za samorozwiązaniem Sejmu, nie podniósłbym ręki - mówi senator PO Jacek Bachalski. Jarosław Gowin dodaje: "To skrajnie trudny dylemat. Z punktu widzenia Polski najlepsze jest samorozwiązanie, ale jeśli do niego nie dojdzie w piątek, należy powołać rząd techniczny. Wybory mogłyby się odbyć na wiosnę". Do polityków PO dochodzą sygnały, że zbierane są na nich haki, zwłaszcza w terenach. - Szukają na wszystkich, którzy są związani z jakąkolwiek działalnością gospodarczą - mówi dziennikowi jeden z polityków PO. Inny z parlamentarzystów, który prowadzi dużą działalność gospodarczą, potwierdza, że wokół jego firmy w ostatnim czasie "kręcą się dziwni panowie". Na celowniku PiS, oprócz pojawiających się już w zeznaniach Janusza Kaczmarka nazwisk Grzegorza Schetyny i Mirosława Drzewieckiego, miał się także znaleźć senator Tomasz Misiak. - Trzeba odsunąć od władzy Zbigniewa Ziobrę i grupę hakową - mówi Gowin. - Jestem pewien, że haki będą zbierane. W ostatnim czasie kilkudziesięciu działaczy otrzymało w różnych sprawach wezwania do prokuratury - dodaje. Na dyskusję w Platformie miały wpływ także słowa Vaclava Havla, który w poniedziałek powiedział, że na wybory w Polsce dobrze byłoby zaprosić międzynarodowych obserwatorów. Według senatorów PO to szczyt kompromitacji władzy i kolejny argument za konstruktywnym wotum nieufności. Jak podaje "Rzeczpospolita", scenariuszom innym niż samorozwiązanie Sejmu zdecydowanie sprzeciwia się Donald Tusk.