PiS startuje z kampanią przed rywalami
Stojący na tle morza, z okularami w ręku i zapatrzony w dal - takie plakaty z hasłem "Premier Kaczyński: zasady zobowiązują" pojawią się dziś na ulicach miast. Podobnie jak dwa lata temu, PiS znów rozpoczyna kampanię wyborczą przed rywalami - pisze "Dziennik".

zaskoczyło polityków opozycji. - Jeszcze nie zaczęliśmy drukować naszych plakatów, bo ani dziś, ani jutro termin wyborów nie będzie znany - przyznaje gazecie Jerzy Szmajdziński, szef klubu parlamentarnego SLD. Nowych plakatów PiS nie widział jeszcze Sławomir Nowak, jeden z autorów strategii wyborczej Platformy Obywatelskiej.
Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość wykupiło miejsca na billboardach, choć termin wcześniejszych wyborów wciąż nie jest przesądzony? - pyta "Dziennik".
- To odpowiedź na wydarzenia z ostatnich tygodni. Chcemy jasno odróżnić się od wszystkich innych partii, które tolerują korupcję w swoich szeregach, a przynajmniej nie są zdeterminowane z nią walczyć - tłumaczy Adam Bielan, rzecznik PiS. Temu ma służyć utrzymanie plakatów w barwach czarno-białych, bo zdaniem braci , w walce o nową Polską nie może być kompromisów. Podobnemu celowi ma też służyć wizerunek Jarosława Kaczyńskiego jako samotnego, zamyślonego męża stanu, który odcina się od bieżących rozgrywek politycznych.
- To będzie kampania programów, ale przede wszystkim osobowości, które pociągną elektorat. W Niemczech SPD dwukrotnie osiągnęła dobry wynik wyborczy dzięki osobistej charyzmie Gerharda Schroedera, taki sam efekt uzyskała brytyjska Partia Pracy dzięki Tony'emu Blairowi. To tendencja światowa - tłumaczy Bielan.
Strategia PiS nie jest pozbawiona ryzyka. Jarosław Kaczyński, jak wskazują ostatnie sondaże, z trudem mieści się wśród 10 najbardziej popularnych polityków w Polsce. Jednak stratedzy rządzącego ugrupowania wierzą, że uda się przekonać wyborców do wizerunku premiera jako patrioty i stanowczego lidera.
- Nawet najwięksi wrogowie nie mogą odmówić Jarosławowi Kaczyńskiemu uczciwości. Ogólny poziom zaufania społecznego ma mniejsze znaczenie, bo notowania Jacka Kuronia były tu rekordowe, a w wyborach prezydenckich nie przeszedł do II tury - przekonuje Bielan na łamach "Dziennika".