Pieniądze z miejskiej kasy płyną do Śląska Wrocław. Sutryk proponuje sprzedaż
Żadne miasto w Polsce nie wydaje tyle na dofinansowanie klubu piłkarskiego, co Wrocław. W 2017 roku Śląsk Wrocław otrzymał z miejskiej kasy ponad 13 mln zł. To nie podoba się wielu mieszkańcom. Czy nowy prezydent zamierza to zmienić?

Klub piłkarski Śląsk Wrocław jest regularnie dotowany przez miasto. Pod tym względem na tle pozostałych polskich klubów plasuje się na pozycji lidera - wynika z raportu Deloitte "Piłkarska liga finansowa - rok 2017" . Tylko w 2017 roku otrzymał z budżetu 13,06 mln zł. Dla porównania - trzecie miejsce w rankingu zajęła Lechia Gdańsk, dotowana przez samorząd na sumę 5,8 mln zł. Z kolei Legia Warszawa otrzymała wsparcie na poziomie 0,5 mln.
W Krakowie czy Poznaniu samorząd wcale nie dopłaca do działalności klubów piłkarskich (Wisła Kraków, Cracovia czy Lech Poznań nie zanotowały żadnych przychodów od jednostek samorządu terytorialnego).
Wielu wrocławian uważa, że miasto nie powinno przeznaczać na klub tak dużych środków.
A co na ten temat sądzą kandydaci? To pytanie, w ramach akcji #WybieramŚwiadomie, zadaliśmy wszystkim ubiegającym się o fotel prezydenta Wrocławia.
Jacek Sutryk (Koalicja Obywatelska): Miasto nie powinno finansować klubu. WKS Śląsk Wrocław powinien zostać sprzedany prywatnemu podmiotowi. Zarazem piłkarski Śląsk to bardzo ważna marka i tradycja Wrocławia. Będę szukał inwestorów dla klubu, aby jak najszybciej mógł się usamodzielnić od miejskich subwencji.

Mirosława Stachowiak-Różecka (Prawo i Sprawiedliwość): WKS Śląski jest ważny. To kawał historii wrocławskiego sportu. Miasto jako właściciel klubu powinno poszukać mu dobrego i troskliwego właściciela i zmienić formułę wspierania WKS-u.
Chcę jednak zaznaczyć, że nie jest to jedyny klub we Wrocławiu. Zamierzam opierać się na długofalowej strategii rozwoju wrocławskiego sportu. Kluby sportowe mają do odegrania ważną rolę w tym planie, WKS Śląsk również. Obecna polityka utrzymywania klubu wyczerpała się i wymaga zmiany. Będzie to najlepsze wyjście zarówno dla Śląska jak i gminy.

Katarzyna Obara-Kowalska (Bezpartyjny Wrocław): Przede wszystkim należy wypracować wspólnie nowy pomysł na Śląsk Wrocław. Dotychczasowe nieudane próby sprzedaży klubu pokazują, że trzeba wypracować nowe rozwiązania, rozmawiając również z ludźmi, którym dobro klubu leży na sercu, np: ze stowarzyszeniami kibiców. Trzeba znaleźć nowy sposób na finansowanie klubu (dotychczas miasto wydało na ten cel ponad 100 mln złotych a efektów nie ma). Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie sensownego inwestora, z pomysłem na długofalowe działania.
Osobną kwestią pozostaje odpowiednie zarządzanie Stadionem Miejskim we Wrocławiu, tak by również jego utrzymanie nie kosztowało Wrocławia zbyt wiele. Stadion musi funkcjonować w symbiozie z piłkarskim Śląskiem. Na pewno sam stadion winien mieć sponsora tytularnego. Optymalnym rozwiązaniem jest więc ograniczenie finansowania klubu przez budżet miasta do pomocy w zakresie szkolenia młodzieży, tak jak odbywa się to w wielu krajach na świecie.

Marta Lempart (Wrocław dla Wszystkich): Pompowanie środków w klub i nieustanne odkładanie decyzji o jego sprzedaży, wbrew opinii większości mieszkanek i mieszkańców to koncertowy popis arogancji obecnych władz miasta. Nieważne, jak zadłużone jest miasto, nieważne, jakie (i o ile ważniejsze) są potrzeby mieszkańców - panowie z WKS Śląsk życzą sobie dostawać kolejne miliony od miasta i tak się dzieje. Tak też będzie się też działo nadal, jeśli Wrocławiem będzie rządzić ta sama ekipa polityków, urzędników i radnych, dziś sprytnie chowających się za określeniami "bezpartyjny" czy "obywatelska". My uważamy, że jeśli Śląska nie uda się sprzedać, trzeba będzie go, tak jak każde inne nieopłacalne, kosztowne przedsięwzięcie, zlikwidować. A nie topić w nim kolejne 100 mln zł, tylko dlatego, że paru stadionowych chuliganów - nacjonalistów "negocjuje" z nami wszystkimi - a przynajmniej ze mną - za pomocą gróźb gwałtu, śmierci, spalenia nam miasta. Ja się nie boję i myślę, że czas, żebyśmy się wszyscy przestali bać, co zrobią "kibice".

Małgorzata Tracz (Partia Zieloni): Śląsk Wrocław nie może być studnią bez dna, do której w ciągu roku wrzucane są kolejne miliony. Jest jednak ważnym klubem dla tysięcy wrocławian oraz miejscem rozwoju sportowego dla dzieci i młodzieży. Tak jak gmina finansuje kulturę, tak powinna wspierać rozwój kultury fizycznej mieszkańców. Trzeba koniecznie znaleźć inwestora, który kupi WKS, a do tego czasu postawić na jasne zasady finansowania, zapisane w budżecie środki, których w ciągu roku nie można przekroczyć.
W latach 2019 i 2020 zarezerwowałabym w budżecie miasta po 5 mln zł, z czego 3 na szkolenie dzieci i młodzieży. Po znalezieniu inwestora - 3 mln w 2021 i kolejnych latach, tylko na wspieranie sportu juniorskiego.
W kwestii Stadionu - trzeba zarządzanie nim przekazać prywatnej firmie, która będzie organizować wydarzenia, by nie ponosić start. Warto też zastanowić nad nową funkcją Stadionu, np. wydzieleniem infrastruktury do zawodów lekkoatletycznych, mniejszych boisk do siatkówki czy koszykówki i udostępnieniem mieszkańcom.

Mieczysław Maj (Wolni i Solidarni): Chciałbym rozpocząć od zatrudnienia profesjonalnej firmy, która będzie zarządzać klubem. Jeśli wówczas Śląsk Wrocław nie przyniesie miastu dochodów należy sprzedać klub prywatnemu inwestorowi. Chcę podkreślić, że mój program wyborczy głęboko akcentuje fakt dotowania miejskich klubów sportowych, w których dzieci i młodzież będą mogły zrealizować tzw. bon oświatowy. Bon oświatowy pozwalałby na uczestnictwo podopiecznych w zajęciach pozalekcyjnych na terenie całego Wrocławia, takich jak zajęcia sportowe, muzyczne i inne, w których mogą rozwijać swoje pasje. A więc to nie miasto, a mieszkańcy Wrocławia będą decydować na które dyscypliny przeznaczyć pieniądze mieszkańców.
Artur Zborowski (Jesteśmy Stąd): Śląsk Wrocław nie powinien być finansowany z budżetu miasta. W pierwszej kolejności powinniśmy rozwiązać problem Stadionu Miejskiego, który powinien być przebudowany i sprawnie zarządzany, a który nie powinien być połączony ze Śląskiem.
Śląsk Wrocław musi stać się samoistną i stabilną drużyną, nawet kosztem spadku z ekstraklasy, by zbudować swoją popularność wśród mieszkańców dokonaniami sportowymi. To zapewni pełne trybuny stadionu.
***
Jerzy Michalak, Zbigniew Jarząbek oraz Robert Jarosław Bogusławski nie udzielili odpowiedzi na zadane przez nas pytania. Każdy z kandydatów odpowiadał na takich samych zasadach. Wypowiedzi, które były dłuższe niż narzucony przez Interię limit, zostały przez nas skrócone.
***
W ramach wspólnej akcji Interii i RMF FM na wybory samorządowe 2018 przyglądamy się problemom największych polskich miast. O szczegółach akcji czytaj tutaj***Wrocławianie narzekają na transport. Kandydaci proponują zmiany! Czytaj tutaj (kliknij)
Wrocław ma problemy z zadłużeniem. Co na to kandydaci? Czytaj tutaj (kliknij)