Orlen tłumaczy komunikaty na stacjach. Wskazano na "rekordowy popyt"
Zespół Prasowy PKN Orlen odniósł się do pytań, jakie zadaliśmy w związku doniesieniami o "awarii dystrybutorów" na stacjach paliw. Koncern zwrócił uwagę, że sytuacja znajduje się pod kontrolą, a za ewentualne braki na początku września odpowiadał "rekordowy popyt". Jak przekazano, każdorazowo "zbiorniki są niezwłocznie uzupełniane, ale w czasie, który jest potrzebny na dojazd cysterny, pozostali klienci nie będą mogli korzystać ze stacji".

Orlen chwali się obniżką cen paliw na swoich stacjach. W mediach społecznościowych pojawiły się jednak zdjęcia, świadczące o problemach z uzupełnianiem dystrybutorów. Internauci zwracali uwagę na kartki z komunikatem o awarii.
Jak wskazują użytkownicy mediów społecznościowych, "ludzie są wściekli". Obsługa jednej ze stacji Orlen miała odpowiadać klientom, że paliwa "nie ma i szybko nie będzie".
Zdjęcie instrukcji dotyczącej "awarii dystrybutora", czyli postępowania pracowników stacji Orlen w przypadku braku paliwa, rozchodzi się w sieci. Jak informowaliśmy wcześniej w Interii, taki komunikat miał pojawić się np. na stacji Orlen w Sejnach.
Orlen odpowiada na pytania Interii. Piszą o "rekordowym popycie"
Postanowiliśmy zapytać o całą sytuację u źródła. Zespół Prasowy Orlenu pytany o niskie ceny na stacjach zapewnił, że "polityka koncernu zakłada stabilizację cen oraz zabezpieczenie dostaw".
W treści odpowiedzi podkreślano, że w miarę możliwości, jakie stwarza rynek, koncern stara się prowadzić politykę umożliwiającą ustalanie cen jak "najbardziej atrakcyjnych dla klientów". Jako sukces swoich obecnych działań wskazano m.in. połączenie sił z Grupą LOTOS, PGNiG i Energą oraz wykorzystanie efektu synergii.
Orlen uspokoił, że przy wyłączeniu "nieprzewidzianych zdarzeń na rynku" ceny powinny utrzymać się w najbliższych tygodniach na podobnym poziomie. Zespół Prasowy dodał, że nie ma żadnych przesłanek, aby gromadzić paliwo na zapas.
Wiadomość w mediach społecznościowych. Mamy komentarz Zespołu Prasowego
Jak wskazano, niepotrzebne jest tworzenie rezerw, które mogą powodować braki paliwa na stacjach. W tej kwestii zwrócono uwagę na czas niezbędny do ponownego napełnienia dystrybutora. "Zbiorniki są niezwłocznie uzupełniane, ale w czasie, który jest potrzebny na dojazd cysterny, pozostali klienci nie będą mogli korzystać ze stacji" - zaznaczono w komunikacie.
Koncern zapewnił o stałym monitorowaniu sytuacji na stacjach oraz "niezwłocznym uzupełnianiu" dystrybutorów. Poinformowano ponadto o wzmocnieniu mocy logistycznych. Orlen odniósł się do podawanego przez Interię przykładu braku paliwa na stacji przy ulicy Okulickiego 1 w Piasecznie. "Braki zostały uzupełnione w ciągu dwóch godzin" - skomentowano.
Zespół Prasowy zaznaczył, że mail, którego zdjęcie pojawiło się w mediach społecznościowych, pochodzi z początku września. W wiadomości instruowano obsługę stacji, w jaki sposób tłumaczyć brak paliwa. "Wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji. W tym czasie na niektórych stacjach wystąpił przejściowy (do 2-3 godzin) brak wybranych rodzajów paliw" - przekazano.
"Obecnie dostawy paliw na stacje Orlen są realizowane na bieżąco. Firma zapewnia stabilność podaży i dysponuje odpowiednią ilością paliw, aby zaspokoić potrzeby swoich klientów" - podsumowano.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!