W rozmowie z Onetem Jasiński powiedział, że "Turów powinien być załatwiony na poziomie ekspertów obu rządów".- Źle się stało, że zajmują się nim premierzy, ministrowie i unijny sąd. Moje odwołanie tego nie zmieni - dodał. Przyznał także, że premier nie zadzwonił do niego w sprawie dymisji. Jasiński: Brak empatii i chęci podjęcia dialogu Ambasador RP w Pradze Mirosław Jasiński udzielił wywiadu "Deutsche Welle", w którym był pytany m.in. czy spór o Turów uda się rozwiązać polubownie. - W ogóle nie dopuszczam, żeby była jakaś inna możliwość - powiedział ambasador. - W tej chwili jednak czeskie ministerstwa pracują nad exposé premiera. Dla nas to niekorzystne, bo trudno ustalić terminy spotkań. Tak naprawdę chyba jednak pozostało bardzo niewiele szczegółów niedopracowanych technicznie. Sądzę, że uda się to zakończyć podczas jednego spotkania na poziomie ministerstw środowiska. Liczę na to, że potem stosunkowo szybko spotkają się premierzy - kontynuował. Mówiąc o genezie sporu o Turów, Jasiński ocenił, że "to był brak empatii, brak zrozumienia i brak chęci podjęcia dialogu - i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony". - W końcu podobne rzeczy zdarzały się i w Bełchatowie czy Koninie i nikt tam z tego nie robił afery - powiedział. Cała rozmowa z ambasadorem: Spór o Turów. Ambasador RP w Pradze: To skutek braku empatii i arogancjiW czwartek rzecznik rządu Piotr Müller przekazał, że premier Mateusz Morawiecki zdecydował o rozpoczęciu procedury odwołania ambasadora Polski w Republice Czeskiej"Nie ma zgody na skrajnie nieodpowiedzialne wypowiedzi ws. kopalni w Turowie" - dodał Müller.